W meczu 1/8 finału Pucharu Polski kobiet E.Leclerc Moya Radomka Radom pokonała w hali Radomskiego Centrum Sportu Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz 3:0, awansując tym samym do ćwierćfinału rozgrywek. Podopieczne Riccardo Marchesiego "odczarowały" więc nowy obiekt, w którym do tej pory same porażki ponieśli koszykarze HydroTrucku oraz siatkarze Cerradu Enei Czarnych.
- Na pewno fajnie jest "odczarować" tę halę, ponieważ już jakieś fatum nad nami wszystkimi zaczęło ciążyć - przyznała Natalia Murek. - Ja jednak nie bawię się w takie rzeczy i mam nadzieję, że teraz będą już tylko same zwycięstwa - dodała.
Miejscowe nie miały większych problemów z pokonaniem rywalek, które wróciły do treningów dzień przed spotkaniem, po przebytej kwarantannie. Pomimo takich okoliczności, radomski zespół nie zlekceważył przeciwniczek. - Nie było trudno się zmotywować. Final Four jest minimum, które chcemy osiągnąć - zapowiedziała przyjmująca. - Takie mecze trudno się gra, bo rywalki były po chorobie, nie wiedziałyśmy też do końca, w jakim składzie wyjdą - podkreśliła 22-latka.
- Miałyśmy bardzo dobry tydzień treningowy i pomimo tego, że było w naszej grze jeszcze kilka niedociągnięć, to myślę, że jesteśmy na dobrej drodze do tego, żeby wejść do tego Final Four - zaznaczyła Murek.
Zawodniczki E.Leclerc Moya Radomki nie będą miały zbyt wiele czasu na odpoczynek, ponieważ już w piątek rozegrają kolejny mecz, tym razem z sąsiadem w tabeli Tauron Ligi, IŁ Capital Legionovią Legionowo. - Dla nas będzie to na pewno bardzo ważny mecz, w którym chciałybyśmy zdobyć pełną pulę punktów. W tabeli wtedy trochę inaczej się poukłada, ale to, czy tak będzie, okaże się w piątek. Niech wygra lepszy - zakończyła zdobywczyni dziesięciu punktów we wtorkowym starciu.
Czytaj także:
>> Poznaliśmy pierwszych półfinalistów Pucharu Polski. Nierówny mecz w Gdańsku
>> Pięciosetowy dreszczowiec w Lidze Mistrzyń. Bułgarki z pierwszymi punktami
ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!