Tym samym drużyna Andrei Anastasiego nie potwierdziła powiedzenia "do trzech razy sztuka". Projekt Warszawa jest pierwszym klubem z PlusLigi, który w trzech podejściach z rzędu nie potrafił wywalczyć awansu w Lidze Mistrzów. Wcześniej Projekt dzielił niechlubny rekord z AZS-em Częstochowa, który dwa razy utknął w grupie europejskiego pucharu w pierwszej dekadzie tego wieku.
Odpadnięcie Projektu przypieczętowała w środę porażka 0:3 z Dynamem Moskwa. Ekipa z Warszawy nie poradziła sobie bez Bartosza Kwolka i Piotra Nowakowskiego, miała mało do powiedzenia na boisku. W ostatnim secie dostała lanie do 13, co było dobrym podsumowaniem dotychczasowej przygody w edycji Ligi Mistrzów.
Po rozegraniu czterech meczów Projekt na tylko punkt i jest na ostatnim miejscu w tabeli. Zdobył go na inaugurację rozgrywek w przegranym 2:3 spotkaniu z Dynamem Moskwa. W późniejszych konfrontacjach z Ziraatem Bankasi Ankara, a także w rewanżu z Dynamem rozstrzygnął na swoją korzyść tylko dwa sety.
Szansa na pozytywne pożegnanie się z europejskim pucharem będzie w dwumeczu z Greenyardem Maaseik. Projekt rozegra oba mecze w Belgii, a to konsekwencja zakażeń koronawirusem we wcześniejszej części sezonu. Przeniesienie meczu na wyjazd było rozwiązaniem pozwalającym Projektowi uniknąć walkowera.
Czytaj także: Grupa Azoty Chemik Police chce awansu. Udowodnił to tym meczem
Czytaj także: Tym razem Chemik Police nie robił scen w Lidze Mistrzyń
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pudzianowski świętował urodziny. Jak? Tego się nie spodziewaliście