ME siatkarzy: Brązowa Bułgaria! - relacja ze spotkania Bułgaria - Rosja

Bez medalu swój występ na Mistrzostwach Europy 2009 zakończyli reprezentanci Rosji. W meczu o 3 miejsce musieli uznać wyższość Bułgarii, przegrywając 3:0.

W tym artykule dowiesz się o:

Bułgaria - Rosja 3:0 (25:18, 26:24, 25:21)

Bułgaria: Żekow, Kazijski, Aleksiew, Cwetanow, Josifow, Nikołow oraz Salparow (libero), Sokołow, Gajdarski, Ananiew

Rosja: Grankin, Tietuchin, Bierieżko, Kazakow, Wołkow, Michajłow oraz Werbow (libero), Chamuckich, Połtawski, Birjukow

Początek meczu nie zwiastował dla Rosjan niczego dobrego. Nie dość, że zawodnicy Daniele Bagnoliego popełniali sporo prostych błędów, to do tego w ich grze widać było wyraźne zniechęcenie siatkówką. Po dwóch błędach Maksima Michajłowa oraz Siergieja Tietuchina przy niezłej postawie Todora Aleksiewa i Wladimira Nikołowa Bułgarzy szybko objęli prowadzenie 5:2 i tego prowadzenia nie oddali do końca pierwszej odsłony meczu, cały set utrzymując równą i co najważniejsze skuteczną grę. Siatkarze Silvano Prandiego błyszczeli w grze obronnej, raz po raz wyprowadzając skuteczne kontry ze skrzydeł. Rosjanie zaś sprawiali wrażenie zdruzgotanych po ostatnich zajściach w meczu z Francją. Jedynym zawodnikiem, który w pierwszym secie starał się dźwignąć grę swojego zespołu był Jurij Biereżko, jednak i jemu zdarzały się banalne pomyłki. Kiedy Bułgarzy objęli prowadzenie 21:15 stało się jasne, że ten set padnie łupem podopiecznych trenera Prandiego. Koncertowo końcówkę seta rozegrał Nikołow, najpierw doprowadzając do setbola, a potem po składnej akcji zakończył seta atakiem z prawego skrzydła. Tym samym Bułgaria ograła Rosjan w pierwszym secie 25:18.

Drugi set był niemal bliźniaczo podobny do premierowej partii meczu. Na początku seta Bułgarzy zablokowali Siergieja Tietuchina, a chwilkę później as serwisowy na swym koncie zapisał Andrej Żekow. Akcję później swoje trzy grosze zaczął dorzucać Matej Kazijski włączając się do gry mocnym atakiem z prawej strony siatki. Po autowym ataku Aleksandra Wołkowa Bułgaria objęła kolejne wysokie prowadzenie (4:1). Rosjanie nadal nie mogąc odnaleźć swojego rytmu gry brnęli w swej prostej i niepozbawionej błędów grze. O bezsilności Rosjan najdobitniej świadczyć mogła akcja przy stanie 14:9 dla Bułgarii. Po ataku Rosjanina z lewego skrzydła, świetną obroną popisał się Andrej Żekow. Rozgrywający bułgarskiej ekipy w doskonały sposób podbił uciekającą piłkę czym umożliwył na wyprowadzenie kontry swym kolegom. Tą akcję zakończył blok Bułgarów powstrzymując Maksima Michajłowa na prawym skrzydle. Mimo tak świetnie przeprowadzanych ataków swych rywali Rosjanie zdołali się podnieść. Po mozolnym i wyczerpującym pościgu gracze Bagnoliego wyrównali stan meczu na 22:22. Dzięki temu set kończył się gra na przewagi, a nadzieję Rosjan na zwycięstwo w tym secie rozwiał Wladimir Nikołow zdobywając punkt bezpośrednio z zagrywki.

Przy prowadzeniu 2:0 w setach Rosjanie po raz kolejny w tym turnieju nie mając nic do stracenia rzucili się na przeciwnika od początku trzeciej odsłony meczu. Efektem tej motywacji było prowadzenie 0:3 uzyskane po doskonałej grze Aleksandra Wołkowa. Wyglądało na to, że role w tym spotkaniu uległy odwróceniu. Teraz to Rosjanie dyktowali warunki gry na boisku. Na placu gry pojawił się Denis Birjukow, który w połowie seta bardzo dobrze atakował z lewego skrzydła zdobywając dwa pewne punkty. Wtórował mu Bierieżko. Silvano Prandi przeprowadził jedną znaczącą zmianę. Miejsce Nikołowa na placu gry zajął Cwetan Sokołow, który do spólki z Kazijskim utrzymywał równy poziom gry pozwalający myśleć o rychłym nadrobieniu strat. Przy stanie 20:20 to właśnie stało się faktem. Później na boisku królował już tylko Kaziyski, który do końca seta zdobył aż cztery punkty. Mecz zakończył się blokiem na Juriju Biereżce.

Źródło artykułu: