Przyjmujący reprezentacji Polski znalazł się na celowniku europejskich potęg już po znakomitym ubiegłym sezonie. Kamil Semeniuk był jednym z bohaterów finału Ligi Mistrzów, w którym Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle sięgnęła po złoto. Od tego momentu wiele europejskich ekip postawiło sobie za cel pozyskanie 25-latka.
Jak informują włoskie media, Polaka w swoich szeregach chętnie widzieli przedstawiciele Biełogorie Biełgorod. Młody przyjmujący miał nawet porozumieć się z ośmiokrotnym mistrzem Rosji, jednak ostatnie wydarzenia sprawiły, że sytuacja uległa diametralnej zmianie. Kamil Semeniuk w kolejnych rozgrywkach najprawdopodobniej nie trafi do Superligi.
Dla wicemistrza Polski oferta ze wschodu stanowiła okazję do zawarcia kontraktu życia. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wedle ostatnich doniesień, okazję może wykorzystać Sir Sicoma Monini Perugia. Zespół Nikoli Grbicia ma w swoim składzie Wilfredo Leona, a niebawem do ekipy może dołączyć kolejny Polak. Serbski szkoleniowiec doskonale bowiem zna i ceni Kamila Semeniuka.
Brązowy medalista mistrzostw Europy może zająć miejsce Matthew Andersona. Amerykanin dość niespodziewanie znalazł się na celowniku PGE Skry Bełchatów. Działacze dziewięciokrotnego mistrza kraju przygotowują się do wielkich wzmocnień. Według doniesień medialnych na celowniku znaleźli się już Srećko Lisinac i Osmany Juantorena. Włoch potwierdził otrzymanie oferty w jednym z wywiadów. Karuzela transferowa w PlusLidze zapowiada się wiec bardzo interesująco.
Czytaj także:
Nowe informacje w sprawie gospodarza MŚ 2022. Wiemy, co z Polską
Federacja zaprotestowała ws. zmiany obywatelstwa swojej gwiazdy
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta