To Aluron CMC Warta Zawiercie lepiej rozpoczęła spotkanie z Projektem Warszawa, zwyciężając pierwszego seta. Zawodnicy ze stolicy jednak dość szybko się zrewanżowali, a w trzeciej partii prowadzili już nawet 21:16. Ostatecznie jednak Jurajscy Rycerze zdołali odwrócić losy odsłony, wygrali ją i ostatecznie całe spotkanie 3:1.
- Przesądził trzeci set - ocenił trener Aluronu CMC Igor Kolaković. - Byliśmy zdeterminowani, by odrobić przewagę, którą wypracował sobie Projekt. Nie poddaliśmy się. Znakomicie serwowaliśmy w tym okresie, a Kovacević popisał się dwoma asami. Czwartą partię już kontrolowaliśmy i to był bardzo dobry mecz z naszej strony - dodał Czarnogórzec.
Spotkanie miało jednak i smutny wymiar dla zawierciańskiej drużyny. W pierwszym secie kontuzji doznał Maximiliano Cavanna, a zastąpić go musiał Miguel Tavares Rodrigues. Portugalczyk nie grał od niemal dwóch miesięcy ze względu na problemy z nerkami, ale dał radę i poprowadził drużynę do wygranej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zimowa wyprawa żony skoczka. I to nie byle jaka!
- Nie jest jeszcze w stu procentach gotowy. Cierpi przez brak treningów oraz rytmu meczowego. Jest jednak oddany drużynie i pomógł, kiedy Maxi musiał opuścić parkiet. Trzeba mu jeszcze czasu, by wrócił do pełnej dyspozycji - stwierdził szkoleniowiec.
A jak przedstawia się sytuacja zdrowotna Argentyńczyka? - Zobaczymy, gdy poznamy wyniki badania rezonansem. Boję się, że to odnowienie kontuzji, którą miał już wcześniej czyli urazu łydki - zakończył Igor Kolaković.
Swój następny mecz zawiercianie rozegrają już w sobotę 19 marca o godz. 14:45. Ich przeciwnikiem będzie PGE Skra Bełchatów. W obecnej sytuacji nie wiadomo, kto będzie odpowiadał za rozegranie.
Errata: Kilkadziesiąt minut po publiakcji artykułu sam Maximiliano Cavanna napisał na jednym z portali społecznościowych, że jego przerwa będzie trwała trzy tygodnie.
three weeks off pic.twitter.com/ih2P5XkEcd
— Maximiliano Cavanna (@cavannamaxi) March 15, 2022
Czytaj więcej:
Legia Warszawa prosi o pomoc. "To przerażające"
Poznaliśmy spadkowicza z Tauron Ligi. Wyrzucił go mistrz