Duża niespodzianka i zamieszanie. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn Koźle straciła punkty

Cuprum zaskoczyło w swoim ostatnim meczu rundy zasadniczej i pokonało Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Spotkanie na Dolnym Śląsku, po dużym zamieszaniu w końcówce czwartej odsłony, niespodziewanie musiało rozstrzygnąć się w tie-breaku!

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk
Na zdjeciu: Siatkarze Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjeciu: Siatkarze Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
- ZAKSA Kędzierzyn-Koźle na pewno spróbuje szybko narzucić swoje tempo gry. To, czy uda nam się przeskoczyć wysoko postawioną przez nich poprzeczkę, zależy od nas i tego, jak wykorzystamy pojawiające się szanse. Chcemy konsekwentnie odpowiadać i sukcesywnie szukać okazji do kontrataku - zapowiedział w przedmeczowym wywiadzie dla klubowych mediów, Michał Gierżot.

Cuprum w swoim ostatnim meczu fazy zasadniczej pokazało się z bardzo dobrej strony i zagrało ze zwycięzcą Ligi Mistrzów bez żadnych kompleksów. Ten, kto nastawiał się na szybką, łatwą i przyjemną wygraną wicemistrzów Polski, mógł się rozczarować. Mieliśmy zwroty akcji, emocje i kontrowersje.

W pierwszym secie z początku oglądaliśmy zaciętą wymianę ciosów, z czasem jednak zaczęła zarysowywać się przewaga gospodarzy. ZAKSA nie mogła się ustrzec błędów i straciła siłę rażenia w ataku, co odbiło się na rezultacie. Cuprum wykorzystało słabszy moment gości i po ataku Marcina Walińskiego prowadziło już 18 do 14. Zespół Gheorghe Cretu zniwelował wkrótce straty przy kapitalnej zagrywce Davida Smitha, ale końcówka należała już do miejscowych.

Druga partia to już zdecydowanie lepsza postawa Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Dużo gry środkiem, pozytywne przyjęcie i dobra skuteczność w ofensywie szybko przełożyły się na wynik. Wicemistrz Polski wypracował sobie pięciopunktową przewagę, a później konsekwentnie dążył do wygrania seta. Odsłonę zakończył soczysty atak Bartłomieja Klutha.

W trzecim secie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle poszła za ciosem, choć Cuprum nie dawało za wygraną i doprowadziło do nerwowej końcówki. Pożar ugasił jednak Kamil Semeniuk, a później kropkę nad i postawił świetnie zagrywający David Smith. W czwartej części pojedynku wicemistrz Polski zaliczył falstart. Po kontrze Marcina Walińskiego zespół gospodarzy prowadził 6 do 2, ale faworyt starcia szybko doprowadził do wyrównania.

Kiedy ZAKSA wygrywała już 23 do 20, wydawało się, że spotkanie zamknie się w czterech partiach, ale nic bardziej mylnego. Po zagrywce Kamila Maruszczyka mieliśmy remis, a później ogromne emocje i kontrowersje w końcówce. Przy stanie 26 do 25 dla Cuprum, sędzia dopatrzył się, że w protokole meczowym nie została zarejestrowana jedna ze zmian przeprowadzona przez gości i chciał zakończyć seta na korzyść gospodarzy. Ostatecznie tak się nie stało i po długich dyskusjach gra została wznowiona. Ekipa z Dolnego Śląska wywalczyła jednak tie-break, wygrywając długą wymianę.

Zamieszanie odbiło się później na grze ZAKSY. Cuprum zwietrzyło swoją szansę i zbudowało sobie trzypunktową przewagę, a później pielęgnowało wypracowany dystans. Sensacyjna porażka wicemistrzów Polski stała się faktem.

Cuprum Lubin - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (25:22, 19:25, 22:25, 27:25, 15:11)

MVP: Marcin Waliński (Cuprum)

---> Heynen z pomysłem dla Kubiaka. "Przyjadę i pomogę"
---> "Mój czas dobiegł końca". Gwiazda siatkówki odchodzi z reprezentacji Polski

ZOBACZ WIDEO: "Szalona". Wideo z trenerką mistrza olimpijskiego robi furorę w sieci
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×