Polski klub znów w finale Ligi Mistrzów!

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na pierwszym planie: Erik Shoji i David Smith cieszący się z awansu do finału Ligi Mistrzów
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na pierwszym planie: Erik Shoji i David Smith cieszący się z awansu do finału Ligi Mistrzów

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po raz drugi z rzędu w finale Ligi Mistrzów! Podopieczni Gheorghe Cretu nie dali najmniejszych szans Jastrzębskiemu Węglowi i pewnie wygrali dwa sety. Później grali już rezerwowi, a ostatecznie ZAKSA zwyciężyła 3:2.

To była ostatnia szansa na historyczny wynik dla Jastrzębskiego Węgla. Przed tygodniem trapiona groźnym wirusem ekipa ze Śląska przegrała 0:3 z Grupa Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. By zachować szansę na awans pierwszy w historii klubu awans do finału Ligi Mistrzów musieli w czwartek zwyciężyć 3:0 lub 3:1 i do tego wygrać złotego seta. Biorąc pod uwagę ostatnie kłopoty kadrowe oraz uraz Trevora Clevenot, który wykluczył go z gry w czwartkowym spotkaniu, było to bardzo trudne zadanie.

I było to jasne od samego początku, bowiem mocna zagrywka i dobry blok gospodarzy pozwoliły im wypracować trzypunktową przewagę. Do tego dwa asy dołożył Łukasz Kaczmarek i zaliczka ZAKSY była naprawdę pokaźna (12:7). Poza krótkimi zrywami spowodowanymi kąśliwymi serwisami, ekipa ze Śląska nie była w stanie nawiązać wyrównanej walki. W końcówce mieliśmy pokaz dominacji podopiecznych Gheorghe Cretu, który sprokurował asami Aleksander Śliwka. ZAKSA zwyciężyła aż 25:15, a duża w tym zasługa ich 8 asów serwisowych.

Jastrzębski Węgiel musiał się błyskawicznie pozbierać, bowiem stanął przed setem ostatniej szansy. Nie wyglądało to jednak dla nich pozytywnie od samego początku, bowiem na otwarcie ZAKSA sprzedała rywalom dwa bloki. Gdy kontrę wykorzystał Norbert Huber kędzierzynianie prowadzili już 6:2. Tlen przyjezdnym podał dwoma asami Rafał Szymura.

ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej

Przez dłuższą chwilę w końcu oglądaliśmy fragment wyrównanej gry, a w drużynie gości jakość w ofensywie trzymał Jan Hadrava. Kędzierzynianie zdołali ponownie odskoczyć, skuteczna praca systemem blok-obrona dawała im kontry (18:14). Jastrzębianie nie potrafili wykorzystać nielicznych szans, które od czasu do czasu się pojawiały. Drugi z rzędu awans do finału Ligi Mistrzów dała ZAKSIE zagrywka zepsuta przez rywali.

Emocje się skończyły i trener Gheorghe Cretu dał pograć wszystkim rezerwowym siatkarzom. Z kolei wśród przyjezdnych początkowo została niemal cała podstawowa szóstka, z wyjątkiem Jana Hadravy, którego zastąpił Stephen Boyer. Ekipa ze Śląska wypracowała dość szybko trzypunktową przewagę. Z czasem jednak i trener Andrea Gardini zaczął wpuszczać na boisko coraz więcej rezerwowych, a ZAKSA wyrównała. W końcówce goście uzyskali wyraźną przewagę i wygrywali 23:19, ale gospodarze zdołali złapać kontakt. Ekipa ze Śląska nie wykorzystała dwóch setboli. Jednak do trzech razy sztuka i JW przedłużyło losy meczu (26:24).

Czwartą odsłonę jastrzębianie rozpoczęli niemal rezerwowym zestawieniem,  z wyjątkiem Rafała Szymury. Po wyrównanym początku, kędzierzynianie odskoczyli za sprawą skutecznej postawy w kontrze (10:7). Przyjezdni nie zamierzali jednak składać broni i dość szybko wyrównali. Ekipa ze Śląska lepiej prezentowała się w polu serwisowym i cierpliwiej rozgrywała swoje kontry (21:17). Utrzymali przewagę już do końca i musiał rozstrzygnąć tie-break.

Ostatnia partia rozpoczęła się po myśli kędzierzynian, dzięki atakowi Adriana Staszewskiego (4:2). Rezerwowi ZAKSY napędzali się z każdą akcją i blok Tomasza Kalembki dał im czteropunktową zaliczkę. Gospodarze nie dali już sobie wydrzeć zwycięstwa w tym spotkaniu. Przypieczętował je atakiem Wojciech Żaliński (15:11).

Rywalami kędzierzynian będzie ktoś z dwójki Itas Trentino - Sir Safety Conad Perugia. Z tymi pierwszymi ZAKSA mierzyła się przed rokiem w finale LM i wygrała 3:1.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:2 (25:15, 25:21,  24:26, 21:25, 15:11)
Pierwszy mecz: 3:0 dla ZAKSY
Awans: ZAKSA

ZAKSA: Janusz, Kaczmarek, Semeniuk, Śliwka, Huber, Smith, Shoji (libero) oraz Żaliński, Rejno, Staszewski, Kluth, Kalembka, Kozłowski, Banach (libero)

Jastrzębski: Toniutti, Hadrava, Fornal, Szymura, Macyra, Wiśniewski, Popiwczak (libero) oraz Szwed, Tervaportti, Boyer, Biniek (libero)

MVP: Łukasz Kaczmarek

Czytaj więcej:
Wyrzucili ich z MŚ. Powiedzieli, co teraz chcą zrobić
Na igrzyskach w nowej formule. Polacy poznali zasady kwalifikacji

Źródło artykułu: