Środkowa Grupy Azoty Chemika Police przypomniała poprzednią serię z udziałem Grota Budowlanych. W ćwierćfinale Tauron Ligi wyeliminowali IŁCapital Legionovię Legionowo pomimo porażki w pierwszym meczu. O powtórkę nie będzie łodziankom łatwo. W Policach były zdecydowanie słabsze od gospodyń. Chemik tylko w jednym z trzech setów pozwolił przeciwniczkom przekroczyć granicę 20 punktów.
- Założenie było takie, żeby nie patrzeć na drugą stronę siatki, a pokazać to, co mamy najlepsze w naszym repertuarze. Byłyśmy agresywne, zaangażowane. Nasza gra była różnorodna i wyglądała dobrze w każdym elemencie - mówi Iga Wasilewska, środkowa Chemika.
- Kontrolowałyśmy ten mecz. Wymknął się nam tylko na początku drugiego seta, ale odwrócenie bardzo niekorzystnego wyniku to dobre doświadczenie dla nas. Jesteśmy głodne grania i zmobilizowane przed najważniejszymi meczami w sezonie. Co do rewanżu, to spodziewam się trudniejszej przeprawy niż w Policach - dodaje Wasilewska.
ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej
We wspomnianym drugim secie było 15:8 dla Budowlanych. Łodzianki punktowały dzięki atakom Any Cleger i sprowokowały liczne pomyłki policzanek. Chemik rozpoczął pościg dzięki asom serwisowym Agnieszki Kąkolewskiej i Jovany Brakocević-Canzian. Ponownie rozpędzony zamknął seta punktem na 25:21.
- Chyba trochę za łatwo poszło nam w pierwszym secie. Stąd później wziął się problem - mówi trener Marek Mierzwiński. - Ten fragment meczu przypomniał nam, że nie wolno nikogo lekceważyć, a każde rozluźnienie może się źle skończyć. Musimy pozostać skupieni. Generalnie nie mamy jednak powodu do narzekania. Choć jest jeszcze co poprawiać, to przecież wygraliśmy w półfinale 3:0.
Rewanż rozpocznie się w poniedziałek o godzinie 17:30.
Czytaj także: Fabian Drzyzga ujawnił, dlaczego nie dostał powołania
Czytaj także: Kolejny tie-break w rywalizacji o 11. miejsce w PlusLidze