AZS postawił większy opór w ćwierćfinale PlusLigi. Drużyna z Warmii była blisko wyeliminowania Skry i detali zabrakło jej do sprawienia niespodzianki. Resovia dość łatwo została pokonana przez Wartę i na pocieszenie miała więcej czasu na przygotowanie się do niedzielnego meczu w Iławie.
Resovia wygrała pierwszego seta 25:21. Zwroty akcji w partii zapowiadały zaciętą walkę przez całe spotkanie. Drużyna z Podkarpacia najpierw zbudowała przewagę, następnie ją zmarnowała, a na koniec odbudowała. Ostatni punkt był efektem bloku Fabiana Drzyzgi oraz Jana Kozamernika na Karolu Butrynie. Tym elementem rzeszowianie zdobyli pięć punktów.
Przyjezdni próbowali pójść za ciosem w drugim secie i nawet prowadzili 9:6. Taka przewaga pozwalała myśleć o kontrolowaniu sytuacji na boisku, ale ta wymknęła się Resovii. W jednym ustawieniu straciła pięć punktów i to Indykpol AZS miał nagle przewagę 11:9. Pomogły kontrataki Karola Butryna. Więcej zwrotów akcji w tym secie nie było, a wygrana 25:20 pozwoliła doprowadzić do remisu 1:1 w meczu.
Resovia nie zamierzała odpuszczać gospodarzom i wyładowała całą swoją złość w wygranym przekonująco 25:16 trzecim secie. Inicjatywa była coraz wyraźniej po stronie gości, a dużym wsparciem dla Macieja Muzaja byli Klemen Cebulj oraz Nicolas Szerszeń. Gra rzeszowian wyraźnie nabrała rumieńców i okazali się oni już nie do powstrzymania. W czwartym secie zamknęli oni mecz.
Indykpol AZS Olsztyn - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (21:25, 25:20, 16:25, 23:25)
Stan rywalizacji: 0:1.
AZS: Firlej, Andringa, DeFalco, Poręba, Averill, Butryn, Gruszczyński (libero) oraz Jankiewicz, Król, Siwczyk, Jakubiszak
Resovia: Drzyzga, Szerszeń, Cebulj, Tammemaa, Kozamernik, Muzaj, Potera (libero) oraz Bucki, Woicki
MVP: Klemen Cebulj (Resovia)
Czytaj także: Fabian Drzyzga ujawnił, dlaczego nie dostał powołania
Czytaj także: Kolejny tie-break w rywalizacji o 11. miejsce w PlusLidze
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandal na boisku! Mecz został przerwany