Rosjanie do dzisiaj nie mogą uwierzyć, w to, co się stało. Przegrali wygrany mecz. Przy stanie 13:9 w tie-breaku wszyscy przekonani byli, że spotkanie zmierza ku końcowi. Rosjanie chyba również za szybko uznali, że są już w finale Mistrzostw Europy. Tymczasem Trójkolorowi odrobili kilkupunktową przewagę i zwyciężyli w piątej partii.
Jurij Bierieżko zdradził, że po półfinale nikt z jego drużyny nie mógł zasnąć i przez cały czas analizował własne błędy. Uznał również, iż być może zawodnikom zabrakło instynktu zwycięzców. Mając kilka punktów przewagi w piątym secie za bardzo się rozluźnili i zabrakło koncentracji.
Ostatni punkt w meczu zdobył Guillaume Samica, który posłał asa serwisowego. Przyjmujący reprezentacji Rosji przyznał, iż zespół zupełnie się tego nie spodziewał, gdyż Francja nigdy nie zagrywała w piątą strefę, mając piłkę meczową.
Przyczyn porażki może być wiele. Jednak taki mecz, jak ten, pokazuje jak nieprzewidywalna i pełna emocjonujących zwrotów akcji jest siatkówka. W jednej chwili wszystko może się odmienić i przegrany może stać się zwycięzcą.