Po porażce nie jest wesoło. Tak oceniliśmy nasze siatkarki

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski kobiet doznała pierwszej porażki podczas turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich 2024 w Paryżu. Z uwagi na porażkę z Tajlandią (2:3) oceny naszej redakcji dla Biało-Czerwonych wysokie być nie mogły.

1
/ 5

Rozgrywające:

Joanna Wołosz - 2,5 Katarzyna Wenerska - bez oceny

Nasza podstawowa rozgrywająca tym razem nie spisywała się tak, jak nas do tego przyzwyczaiła. Jej perfekcyjne wystawy nie były zbyt częste. Z tego powodu rywalki mogły z łatwością ustawiać blok, a co za tym idzie zatrzymywać Polki. Większość z jej koleżanek nie miały łatwej drogi do skutecznego ataku.

Natomiast rezerwowa Wenerska pojawiała się tylko i wyłącznie na podwójnych zmianach. Krótkie momenty z jej udziałem na parkiecie nie zmieniły oblicza gry Biało-Czerwonych, przez co nie pozostała na boisku dłużej.

2
/ 5

Atakujące:

Nie brakowało mankamentów w grze naszej podstawowej atakującej, ale była wyróżniającą się postacią na parkiecie wśród podopiecznych Stefano Lavariniego. Jak co mecz otrzymywała sporo piłek i jej skuteczność może i nie była powalająca, ale bez niej możliwe, że nie byłoby nawet punktu za doprowadzenie do tie-breaka.

Swoje szanse przy podwójnej zmianie standardowo otrzymywała Gałkowska. Jednak podobnie jak Wenerska nie zagościła na boisku na dłużej.

ZOBACZ WIDEO: Nikola Grbić wskazał największą zaletę polskich siatkarzy. "To rzadka cecha"

3
/ 5

Przyjmujące:

W momencie, gdy Różański ponownie zawiodła i spisała się poniżej oczekiwań, dobrą zmianę dała Czyrniańska. Jej wejście sporo wniosło, przez co została na parkiecie do końca. Dwoiła się i troiła, żeby pomóc kadrze, ale pomimo jej udanego wejścia końcowego wyniku nie udało się odwrócić.

Z dobrej strony pokazała się także Łukasik, która w porównaniu z Różański prezentowała się zdecydowanie lepiej. To ona wraz ze Stysiak była motorem napędowym naszego ataku, a także w przyjęciu radziła sobie solidnie. Oczywiście nie uniknęła błędów przez które wynik był taki, a nie inny.

4
/ 5

Środkowe:

To było kompletnie nieudane spotkanie w wykonaniu naszych środkowych. Nie funkcjonował blok, a wielkiego zagrożenia nie robiły ich zagrywki czy ataki. Szczególnie rozczarowała Korneluk, która przyzwyczaiła nas do bardzo dobrych występów i była ostoją na tej pozycji.

5
/ 5

Libero:

Przyzwyczaiła nas do niemal perfekcyjnych występów. Tym razem jednak o takim nie można mówić. Jednak jeżeli chodzi o jej bezpośrednie błędy, to tych za wiele nie było. Mimo wszystko zarówno w przyjęciu, jak i obronie potrafiła radzić sobie znacznie lepiej niż w rywalizacji z Tajlandią.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (26)
avatar
Kazimierz Wieński
21.09.2023
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
zastanawiające ,wszystkie DNO jednocześnie z TRENEREM - trzeba rozliczyć a nie jak głoszą zapomnieć, w końcu to profesjonalistki !!!!!  
avatar
341941
21.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trener tym razem zawalił.Jak?Już tu napisano!  
avatar
lewica
21.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Olimpiada odjechała do Tajlandii,nasze dno totalne ,podwójna zmiana w 5 secie to głupota panie trener  
avatar
Lustro
21.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W tej ocenie drużyny zabrakło oceny pracy trenera Lavariniego i taktyki przez niego opracowanej na ten mecz  
avatar
Stary Kibic
21.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Trener dramat. Trzymał te beznadziejne środkowe na boisku, zamiast wpuścić Witkowską i Pacak.