W tym artykule dowiesz się o:
Początki jego kariery były usłane sukcesami, w szczególności na piasku. Mając 17 lat trafił do sosnowieckiej drużyny, noszącej wtedy nazwę Polskiej Energii Sosnowiec, z którą jednak rozwiązał kontrakt po osiągnięciu pełnoletności. W kolejnych latach jego umiejętności rozwijały się, tak jak i jego charakter. [ad=rectangle] Obecnie nikt nie może zarzucić mu, że nie jest charakternym zawodnikiem - wywiady, w których padają ostre słowa, a także zacięte rozmowy przez siatkę z rywalami to nieodłączy element tego siatkarza. Do kanonu siatkarskich cytatów-klasyków przeszły jego słowa o "wiejskim PR-ze" czy "pastuchach".
Nazywany jednym z najbardziej kontrowersyjnych polskich sportowców, enfant terrible polskiej siatkówki. Choć w reprezentacji Polski zadebiutował późno, bo w wieku 32 lat, to dał się poznać z wybuchowej strony, zwłaszcza podczas Igrzysk Olimpijskich w Atenach. Konflikty za jego sprawą miały wybuchać w większości klubów, w których grał. Ponadto ponoć przerywał ćwiczenia podczas treningów, gdy został kilkukrotnie zablokowany.
Ten sympatyczny libero na boisku siatkarskim wykazuje się nie tylko dynamicznymi ruchami do piłki. Kibice nie ukrywają sympatii do Ignaczaka, gdyż ten chętnie wchodzi w interakcję z publicznością, pobudzając ją do dopingu. Jednak jest on również wielkim wojownikiem, który motywuje swoich kolegów z boiska. Poza tym, że nie stroni od kontaktu z rywalami i wymienienia z nimi kilku zdań, chętnie działa również na innym polu, wyrażając swoją opinię na temat aktualnych wydarzeń siatkarskich.
Śmiało można określić go jedną z najbarwniejszych postaci polskiej siatkówki ostatnich lat. Obok opinii na temat jego gry równie głośno da się usłyszeć opinie na temat jego zachowania - znane szerokiemu gronu z imprez, w których swego czasu brał udział, a przede wszystkim z ostrego języka.
Kadziewicz z pewnością nie należy do osób, które lubią owijać w bawełnę - ten środkowy nie boi się szczerych wypowiedzi zarówno w mediach, jak i podczas spotkań w kierunku sędziów lub przeciwników, a nawet trybun. Gdy zdobył w barwach Jastrzębskiego Węgla srebrny medal mistrzostw Polski gorycz porażki zmusiła go do wyrzucenia tego krążka właśnie w kierunku publiczności.
Gdy na boisku siatkarskim pełnił rolę zawodnika nie stronił od dyskusji z sędziami. Jego charakterna postawa sprawiła, że na stałe zapisał się w historii PlusLigi, był on bowiem pierwszym siatkarzem w męskiej ekstraklasie, który otrzymał czerwoną kartkę i został wyrzucony z boiska.
Ten polski przyjmujący opanował sztukę trash talkingu w pełnej krasie. Pod tą nazwą kryją się prowokujące rywali słowa oraz gesty. Michał Kubiak nie stroni od kontaktu pod siatką, chętnie podejmując dyskusję z przeciwnikami po tym jak wymienią ze sobą głębokie spojrzenia. Ma to na celu wybicie rywali z rytmu gry, a samego prowodyra nakręca do lepszej dyspozycji. Kubiak postrzega trash talking jako jeden z elementów meczu, który dodaje widowisku kolorytu.
Jak w każdym Włochu, tak i w Matteo Martino drzemie ognisty temperament, który w przez jeden sezon bardzo dobrze mogli poznać zawodnicy PlusLigi. Na boisku nie stroni od od dyskusji z sędziami oraz rywalami, nie ukrywa również swojego zamiłowania do siatkówki plażowej, raz po raz pragnąc porzucić halową odmianę piłki siatkowej na dobre właśnie na rzecz piasku. W trakcie jego występu w Jastrzębskim Węglu dał również popis swoich umiejętności... tanecznych. Gdy w pierwszej rundzie play-off jastrzębianie pojechali na pojedynki do Kielc w ramach przerw między setami kibice mogli bowiem podziwiać Martino tańczącego w trakcie rozgrzewki z piłkami.
Najbarwniejsza postać francuskiej siatkówki ostatnich lat. W roku 2009 został wybrany MVP ligi francuskiej, co w połączeniu z wywalczeniem złotego medalu mistrzostw Europy kadetów zagwarantowało mu powołanie do seniorskiej kadry. Czas pokazał, że Philippe Blain żałował tej decyzji, młody przyjmujący od początku był bowiem krnąbrnym podopiecznym.
W trakcie mistrzostw świata we Włoszech zachowywał się niestosownie, co po turnieju otwarcie przyznał Blain. Jednak francuski szkoleniowiec zdecydował się na usunięcie Ngapetha z reprezentacji dopiero, gdy ten sfrustrowany postawą zespołu oraz brakiem regularnych występów, po meczu z Japonią, wywołał awanturę w szatni.
Kolejny ze środkowych w naszej lidze. Czyżby była to pozycja najbardziej charakternych siatkarzy? Nie nam oceniać. Mimo to Daniel Pliński z pewnością należy do zawodników, o którym każdy z kibiców ma wyrobione zdanie. Na boisku jest znany ze swojej waleczności i emocjonalnego przeżywania spotkań. Nie raz dawał o sobie znać jego cięty język nie tylko w trash talkingu czy dyskusjach z sędziami, ale również na łamach mediów, a także podczas wchodzenia w interakcję z kibicami.
W roku 2008 świętował zdobycie złotego medalu na igrzyskach olimpijskich. Jego późniejsze "osiągnięcie" maluje się w czarnych barwach, gdyż został zdyskwalifikowany na cztery lata po tym, jak podczas badań, po jednym z meczów turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich 2012 w Londynie, w jego krwi wykryto obecność niedozwolonych substancji. Początkowo kara została orzeczona na rok, ale po odwołaniu złożonym przez Światową Agencję Antydopingową (WADA), Sportowy Sąd Arbitrażowy z siedzibą w Lozannie zdecydował się przedłużyć ją do czterech lat. Kara zaczęła obowiązywać z datą 27 września 2012 roku. Amerykański przyjmujący pierwszy raz za stosowanie środków dopingujących był zawieszony na cztery miesiące w roku 2009.
Z dużą pewnością siebie może przystąpić do rywalizacji o tytuł największego wśród "Bad Boys". O ile ten tytuł już do niego nie należy. Spiridonow nie daje o sobie zapomnieć siatkarskiemu światu na zbyt długi czas, raz po raz wygłaszając swoje uwagi. Jego występki podczas mistrzostw świata 2014 obiły się szerokim echem, dotarły aż do komisji dyscyplinarnej Światowej Federacji Piłki Siatkowej, która ukarała Rosjanina karą zawieszenia na dwa mecze reprezentacji. Prowokacyjne "cieszynki", oplucie polskiego kibica, a także doszukiwanie się teorii spiskowych - dzięki temu Spiridonow został zapamiętany przez szerokie grono fanów w naszym kraju.
Aleksiej Spiridonow nie jest grzecznym siatkarzem również w granicach Rosji. Perypetiami ze swojego życia dzieli się na profilu w serwisie Instagram, gdzie nie omieszkał pochwalić się zatrzymaniem przez funkcjonariuszy policji, którzy ukarali go mandatem karnym za popełnienie wykroczenia drogowego.
Syn Ljubomira Travicy wyrósł na rozgrywającego z charakterem. Ten zadziorny siatkarz dał się we znaki wielu rywalom, których prowokował w trakcie spotkań, a przeciwników oddzielała od siebie tylko i wyłącznie siatka. Nerwy Draganowi Travicy puściły w roku 2011 podczas Pucharu Świata, kiedy to Włosi z Polakami rozgrywali pamiętne już spotkanie. Kiedy po zakończeniu meczu siatkarze obu zespołów dziękowali sobie za grę zwyczajowym uściskiem dłoni Travica zaczepił Michała Kubiaka, co przerodziło się w przepychankę pod siatką, którą zakończyć musieli ówcześni trenerzy naszej reprezentacji.
Na co dzień spokojny, życzliwy i uśmiechnięty. Jednak przy linii bocznej boiska zmienia się w zupełnie inną osobę - skoncentrowaną, poważną i nerwową, nie uśmiecha się nigdy, za to niemal bez przerwy krzyczy. Dyskusje z sędziami również są jego nieodłączną cechą rozpoznawczą. Jak sam tłumaczy, jego zachowanie na siatkarskim boisku wynika z ogromu emocji, które go spalają i sprawiają, że dobre wychowanie znika w czasie meczu.