W tym artykule dowiesz się o:
Holandia (6. w rankingu CEV)
- Po tym, co zobaczyłem w tym roku podczas World Grand Prix i mistrzostw Europy, wiem jedno: Holandia zasługuje na udział w igrzyskach olimpijskich. I o to będziemy walczyć - zapowiedział Giovanni Guidetti, trener żeńskiej kadry Oranje. To nie jest bezpodstawny optymizm, Holenderki pod wodzą uznanego Włocha wyzwoliły pełnię swojego olbrzymiego potencjału, co pozwoliło im na triumf w drugiej dywizji w WGP oraz sięgnięcie po wicemistrzostwo Starego Kontynentu. Nic dziwnego, że apetyty rosną w miarę kolejnych osiągnięć.
W zespole Holenderek zabraknie spodziewającej się dziecka Manon Flier-Nummerdor, ale w obliczu fenomenalnej dyspozycji Lonneke Sloetjes, bohaterki ostatnich ME, nie wydaje się to sporym osłabieniem. Osamotnioną na ataku Sloetjes wspomagać będzie prawdopodobnie znana dobrze polskim kibicom Judith Pietersen, poza tym trener Guidetti właściwie na każdej pozycji może cieszyć się z kłopotu bogactwa. Dla niego oraz dla trójki kadrowiczek z prowadzonego przez niego VakifBanku Stambuł (Anne Buijs, Robin De Kruijf i wspomnianej Sloetjes) Turcja może okazać się po raz kolejny szczęśliwa.
Rozgrywające: Laura Dijkema, Femke Stoltenborg Atakująca: Lonneke Sloetjes Przyjmujące: Judith Pietersen, Celeste Plak, Maret Balkestein-Grothues, Anne Buijs Środkowe: Robin De Kruijf, Quinta Steenbergen, Yvon Belien, Nicole Koolhaas Libero: Debby Stam-Pilon, Myrthe Schoot, Kirsten Knip
4 stycznia: Holandia - Niemcy (godz. 13 czasu polskiego) 6 stycznia: Turcja - Holandia (18:30) 7 stycznia: Holandia - Chorwacja (15:30)
Niemcy (5. w rankingu CEV)
Federacja siatkarska naszego zachodniego sąsiada postawiła wszystko na jedną kartę: tuż po mistrzostwach Europy (5. miejsce) podziękowano za współpracę Luciano Pedulli, który prowadził Die Schmetterlinge zaledwie kilka miesięcy i zdecydowano się na wariant krajowy, czyli powierzenie losów reprezentacji Felixowi Koslowskiemu, który za czasów kadencji Giovanniego Guidettiego w kadrze Niemek pełnił funkcję jego asystenta. Nowy szkoleniowiec okazał się magnesem, który przyciągnął najważniejsze postacie tamtejszej siatkówki, w tym nieobecną od mistrzostw świata Christiane Furst.
Nietrudno przewidzieć w miarę dokładnie wyjściowy skład tej reprezentacji, co niekonieczne jest jej atutem: niemiecka kadra mimo największych starań nie może pochwalić się sporym dopływem świeżej krwi i musi bazować od lat na siatkarkach pokroju Maren Brinker czy Małgorzaty Kożuch. Polscy kibice z pewnością będą spoglądać na ten zespół przychylnym okiem (pod warunkiem, że nie spotka się on w dalszej fazie turnieju z Polkami): w końcu występują w nim przedstawicielki Orlen Ligi, Heike Beier (Budowlani Łódź), Lenka Durr (Impel Wrocław).
Rozgrywające: Mareen Apitz, Kathleen Weiss Atakujące: Małgorzata Kożuch, Louisa Lippmann Przyjmujące: Maren Brinker, Heike Beier, Jennifer Geerties, Lisa Izquierdo Środkowe: Christiane Furst, Corina Ssuschke-Voigt, Anja Brandt, Wiebke Silge Libero: Lenka Durr, Lisa Thomsen
4 stycznia: Holandia - Niemcy (13) 5 stycznia: Niemcy - Turcja (18:30) 6 stycznia: Niemcy - Chorwacja (15:30)
Chorwacja (9. w rankingu CEV)
Miroslav Aksantijević, który po mistrzostwach Europy zastąpił Angelo Vercesiego na stanowisku selekcjonera chorwackich siatkarek, wyrażał wielokrotnie nadzieje, że dobra atmosfera w kadrze i obecność czołowych zawodniczek będą procentować podczas zmagań w stolicy Turcji, ale trudno podzielać jego zdanie, i to nie tylko za sprawą porażek w sparingowych starciach z Turcją (1:3) i Polską (1:4). Chorwat prowadzi rodzimą reprezentację właściwie od miesiąca i nie wiadomo, jak poradzi sobie z podniesieniem jej poziomu gry.
Tym bardziej, że w Ankarze nie będzie mógł on liczyć na Sennę Usić-Jogunicę. Czołowa chorwacka przyjmująca nie dostała pozwolenia na udział w olimpijskich kwalifikacjach od swojego klubu Shanghai Volleyball (liga chińska rozgrywa w tym okresie mecze półfinałowe), co sprawia, że na przyjęciu zobaczymy prawdopodobnie duet Jerkov-Topić. Nieobecność Usić-Jogunicy to olbrzymia strata dla 10. ekipy ostatnich mistrzostw Europy, jednak być może zostanie ona zrekompensowana przez wyśmienitą formę obu atakujących, Samanty Fabris i Katariny Barun-Susnjar oraz postawę wieloletniej opoki tej drużyny, środkowej Mai Poljak.
Rozgrywające: Ana Grbac, Bernarda Brcić, Verdana Jaksetić Atakujące: Katarina Barun-Susnjar, Samanta Fabris Przyjmujące: Mia Jerkov, Karla Klarić, Lucija Mlinar, Mira Topić Środkowe: Maja Poljak, Ivana Milos, Iva Jurisić Libero: Nikolina Bozicević, Matea Rajković
4 stycznia: Chorwacja - Turcja (18:30) 6 stycznia: Niemcy - Chorwacja (15:30) 7 stycznia: Holandia - Chorwacja (15:30)
Turcja (4. w rankingu CEV)
Cztery lata temu Sułtanki Siatki (jak są nazywane tureckie kadrowiczki przez swoich fanów) sprawiły sporą niespodziankę i po finałowym zwycięstwie nad Polską cieszyły się z awansu do igrzysk olimpijskich w Londynie. - Mamy teraz dwie główne motywacje: te z nas, które już były na igrzyskach, marzą o ponownym awansie do rozgrywek w Brazylii i walce o medal, a reszta chce poczuć olimpijską atmosferę i spełnić swoje marzenia. Jeśli połączymy te motywacje w całość, jesteśmy w stanie awansować - uznała Ozge Kirdar, wracająca do rodzimej kadry po dwóch latach przerwy.
Co ciekawe, obecny skład kadry Turcji nie różni się wiele od tego, który wywalczył w 2012 roku przepustkę na igrzyska. O sile czwartej ekipy ostatnich ME wciąż stanowi rozgrywająca Naz Aydemir Akyol, za siłę ofensywną odpowiadać będą Gozde Kirdar, Neriman Ozsoy i Neslihan Demir-Guler, a niemal pewne jest, że jedną z gwiazd turnieju w Ankarze zostanie któraś ze środkowych gospodyń kwalifikacji. To właśnie na tej pozycji panuje największa konkurencja w zespole Ferhata Akbasa. Młody trener poprowadził już swoje rodaczki do złota Igrzysk Olimpijskich, ale kolejny awans do turnieju olimpijskiego przebiłby to osiągnięcie.
Rozgrywające: Naz Aydemir Akyol, Ozge Kirdar Cemberci Atakujące: Polen Uslupehlivan, Neslihan Demir-Guler, Hande Baladin Środkowe: Bahar Toksoy-Guidetti, Eda Erdem Dundar, Kubra Akman, Busra Cansu Przyjmujące: Gozde Kirdar, Neriman Ozsoy, Guldeniz Onal, Gozde Yilmaz Libero: Gizem Karadayi, Gizem Orge
4 stycznia: Chorwacja - Turcja (18:30) 5 stycznia: Niemcy - Turcja (18:30) 6 stycznia: Turcja - Holandia (18:30)
Polska (8. w rankingu CEV)
Same reprezentantki deklarowały w wywiadach przed tureckim turniejem, że są pewne swoich umiejętności i powalczą o jak najlepszy rezultat, natomiast kibice raczej zachowują bardzo umiarkowany optymizm, mając w pamięci rozczarowujący występ Biało-Czerwonych w mistrzostwach Europy. Z pewnością nikt nie miałby nic przeciwko powtórzeniu scenariusza sprzed czterech lat i awansowi polskiej kadry do ścisłego finału turnieju w Ankarze. W końcu oznaczałoby to co najmniej znalezienie się w zmaganiach interkontynentalnych i przedłużenie szans na wylot do Rio de Janeiro.
Jacek Nawrocki w obliczu szalenie krótkiego okresu przygotowań postawił na doskonalenie zgrania wypracowanego w klubach. Siłę rozegrania stanowią siatkarki Chemika Police, podobnie rzecz ma się na przyjęciu, gdzie poza Annę Werblińską zobaczymy Aleksandrę Jagieło, skutecznie zachęconą do powrotu mimo ogłoszenia w 2011 roku reprezentacyjnej emerytury. Urazy skutecznie uniemożliwiły występ Katarzyny Zaroślińskiej, jednak obserwatorzy mają nadzieję na godne zastąpienie atakującej Atomu przez Berenikę Tomsię. Dla 27-latki jest to pierwsze powołanie od czasu przejścia na pozycję atakującej: wielu fanów jest ciekawych, jak brylująca we włoskiej Serie A1 siatkarka poradzi sobie na tak ważnym turnieju.
Ważnymi postaciami reprezentacji będą także przedstawicielki Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna, przyjmujące Anna Grejman i Natalia Kurnikowska oraz libero Aleksandra Krzos. Sporo nadziei pokładanych jest w postawie środkowych, mowa przede wszystkim o wyróżniającej się w polskiej lidze Gabrieli Polańskiej oraz Kamili Ganszczyk, która w ciągu zaledwie roku przebyła błyskawiczną drogę z ostrowieckiego KSZO przez kadrę B do seniorskiej reprezentacji.
Rozgrywające: Izabela Bełcik, Joanna Wołosz Atakujące: Katarzyna Skowrońska-Dolata, Berenika Tomsia Przyjmujące: Anna Grejman, Aleksandra Jagieło, Natalia Kurnikowska, Anna Werblińska Środkowe: Zuzanna Efimienko, Kamila Ganszczyk, Sylwia Pycia, Gabriela Polańska Libero: Aleksandra Krzos, Paulina Maj-Erwardt
4 stycznia: Polska - Rosja (15:30) 5 stycznia: Belgia - Polska (15:30) 7 stycznia: Włochy - Polska (18:30)
Rosja (1. w rankingu CEV)
Jeszcze kilka tygodni temu rosyjskie siatkarki, przerażone perspektywą wylotu do wrogiej ojczyźnie Turcji, namawiały za pośrednictwem mediów do przeniesienia miejsca rozgrywania europejskich kwalifikacji do igrzysk, ale szum medialny przycichł i obecnie Sborna myśli już tylko o wywalczeniu przepustki do Rio. Mogła ją uzyskać podczas Pucharu Świata, ale wtedy niewytłumaczalna porażka z Serbią sprawiła, że zmagania w Japonii zakończyły się rozczarowującym czwartym miejscem. Nastroje poprawiły się po obronie tytułu mistrzyń Europy, ale każdy wie, że nie to był główny cel kadry Jurija Mariczewa.
Nikt w drużynie Rosji nie myśli o innym scenariuszu niż pierwszym miejscu w Ankarze. Żeby uniknąć wpadki jak sprzed czterech lat, zastosowano popularną taktykę "wszystkie ręce na pokład": w zespole nie ma co prawda Jekateriny Gamowej, ale za to Lubow Sokołowa postanowiła powalczyć o swoje szóste igrzyska w karierze. Niektórzy obserwatorzy mają zastrzeżenia do selekcji środkowych i pominięciu w niej Jekateriny Orłowej i Julii Podskalnajej z Volero Zurych (żeby było ciekawiej, Rosjanki rozegrały przed Ankarą sparingi... właśnie ze szwajcarskim potentatem), ale mimo wszystko wydaje się, że w takim zestawieniu podopieczne Mariczewa mają wręcz obowiązek walczyć o pierwsza lokatę. Jedyną niewiadomą pozostaje zdrowie Jekateriny Ljubuszkiny, kontuzjowanej podczas przedostatniej gry towarzyskiej.
Rozgrywające: Jewgienija Starcewa, Jekaterina Kosanienko Atakujące: Natalia Obmoczajewa, Natalia Małych Środkowe: Irina Zariażko, Jekaterina Ljubuszkina, Irina Fetisowa Przyjmujące: Ljubow Sokołowa, Tatiana Koszeliewa, Ksenia Ilczenko, Jana Szczerbań, Natalia Hodunowa Libero: Anna Małowa, Jelena Jeżowa
4 stycznia: Polska - Rosja (15:30) 5 stycznia: Włochy - Rosja (13) 7 stycznia: Rosja - Belgia (13)
Włochy (2. w rankingu CEV)
Marco Bonitta zaskoczył? To chyba mało powiedziane. W zespole, który będzie walczył w Ankarze o wylot do Rio znalazły się aż cztery siatkarki występujące w Club Italia, włoskiego SMS-u dopuszczonego w tym sezonie do gry w ekstraklasie. Były selekcjoner Polek, który prowadzi młodzieżowy zespół, zaufał w umiejętności przedstawicielek najciekawszego pokolenia w młodej żeńskiej siatkówce (o czym świadczy choćby mistrzostwo świata kadetek) i nie jest wykluczone, że któraś z niedoświadczonych zawodniczek zrobi w Ankarze furorę.
Kibiców z pewnością zmartwiła nieobecność Eleonory Lo Bianco, wieloletniej podpory Azzurre na rozegraniu. Siatkarka Foppapedretti Bergamo ogłosiła reprezentacyjną emeryturę, przez co od tej pory ciężar wyjątkowej odpowiedzialności spadł na barki Francescu Ferretti. Marco Bonitta będzie mógł z pewnością liczyć na skuteczność prawego skrzydła, gdzie panują Centoni i Diouf oraz na żegnającą się powoli z drużyną narodową Antonellę del Core. Niepewny jest występ Cristini Chirichelli, która doznała kontuzji kostki podczas... imprezy sylwestrowej w niemieckim Schwerinie, gdzie Włoszki trenowały przed wylotem do Turcji. Dlatego zapobiegawczo powołana została młoda Sara Bonifacio.
Rozgrywające: Francesca Ferretti, Alessia Orro Atakujące: Nadia Centoni, Valentina Diouf Środkowe: Cristina Chirichella, Anna Danesi, Martina Guiggi, Sara Bonifacio Przyjmujące: Lucia Bosetti, Antonella Del Core, Paola Egonu, Alessia Gennari Libero: Monica De Gennaro, Stefania Sansonna
5 stycznia: Włochy - Rosja (13) 6 stycznia: Belgia - Włochy (13) 7 stycznia: Włochy - Polska (18:30)
Belgia (7. w rankingu CEV)
Żółte Tygrysice zdążyły wyrobić sobie na Starym Kontynencie markę solidnej, zgranej kadry wyróżniającej się wyjątkowo motywującą atmosferą w szatni, ale czy to wystarczy na historyczny awans do turnieju olimpijskiego? Trener Gert Vande Broek szczerze przyznawał w rozmowach przed wylotem do stolicy Turcji, że liczy przede wszystkim na dobre otwarcie w spotkaniu z Polkami i sprawienie niespodzianki z silniejszymi rywalami. Wszystko pozostałe jest po prostu wielką niewiadomą.
Kibiców niderlandzkiej reprezentacji z pewnością cieszy powrót Helene Rousseaux, byłej siatkarki klubów z Muszyny i Łodzi, która po okresie rozbratu z kadrą przeznaczonego na podreperowanie zdrowia stawiła się w Leuwen na przygotowania do rywalizacji w Ankarze. W pełni sił jest także podstawowa rozgrywająca Frauke Dirickx, do tego Lise van Hecke z pewnością podniosła swoje umiejętności po pierwszych miesiącach spędzonych w brazylijskim Nestle Volei Osasco. Cennym wsparciem będzie obeznanie w tureckich realiach kapitan Charlotte Leys, która zaskakująco dobrze radzi sobie w Galatasaray. Jedynym większym zmartwieniem szkoleniowca Belgijek był uraz Angie Bland, który otworzył drogę do drużyny narodowej nieogranej na najwyższym poziomie Nathalie Lemmens.
Rozgrywające: Frauke Dirickx, Jasmien Biebauw, Ilka Van de Vyver Atakujące: Lise van Hecke, Kaja Grobelna Środkowe: Laura Heyrman, Freya Aelbrecht, Nathalie Lemmens Przyjmujące: Els Vandesteene, Charlotte Leys, Céline Van Gestel, Helene Rousseaux Libero: Valerie Courtois, Britt Ruysschaert
5 stycznia: Belgia - Polska (15:30) 6 stycznia: Belgia - Włochy (13) 7 stycznia: Rosja - Belgia (13)