Naj... fazy grupowej Ligi Mistrzów 2015/2016

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polityczne zamieszania, walkowery oraz awans trzech polskich drużyn do fazy play-off. Portal WP SportoweFakty wybrał zasługujące na uwagę sytuacje z rundy grupowej Ligi Mistrzów 2015/2016. Co jeszcze ciekawego wydarzyło się na tym etapie rozgrywek?

1
/ 13

Najbardziej docenieni zawodnicy polskich zespołów: Mateusz Mika, Aleksander Śliwka, Dmytro Paszycki, Bartosz Gawryszewski , Miłosz Hebda, Mariusz Wlazły  Tak jak w poprzedniej edycji, CEV po każdej kolejce wybierał siódemkę najlepszych graczy. W "Dream Teamie" kilka razy znaleźli się przedstawiciele polskich klubów. Najwięcej, bo aż trzech graczy wyróżniono z zespołu Lotosu Trefla Gdańsk. Byli to Mateusz Mika, Bartosz Gawryszewski i Miłosz Hebda. Dwóch swoich przedstawicieli - Dmytro Paszyckiego i Aleksandra Śliwkę - miała w zestawieniu Asseco Resovia Rzeszów. Jedynym zawodnikiem PGE Skry Bełchatów, który znalazł się wśród docenionych jest Mariusz Wlazły.

2
/ 13

[b]

Źródło: CEV
Źródło: CEV

[/b]Najsłabsza drużyna: Marek Union-Ivkoni Dupnica  Bułgarzy w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów poczuli gdzie jest ich miejsce w szeregu. Przegrali wszystkie sześć meczów. Co więcej, przez całą fazę grupową udało im się wygrać tylko jednego seta. Zdarzyło się to przy okazji starcia z Arkasem Izmir i to na terenie Turków. Było to największe osiągniecie zawodników z Dupnicy w tym sezonie europejskich rozgrywek.

3
/ 13
Źródło: CEV
Źródło: CEV

Największe nieporozumienie: dopuszczenie do gry bankruta - Tomisu Constanta  Już przed rozpoczęciem sezonu z mediów dochodziły informacje, że mistrz Rumunii ma problemy finansowe, dlaczego więc Europejska Federacja Siatkówki mimo tego zdecydowała się dopuścić do rozgrywek zespół z Konstancy? Tego można się tylko domyślać. Przewidzieć za to można było, że wraz z drogimi wyjazdami na kolejne mecze LM sytuacja Rumunów będzie się pogarszać. W grudniu z klubu odszedł trener, zespół opuściło też kilku zawodników. Ostatecznie Tomis wycofał się z rozgrywek, a kibice m.in. z Rzeszowa obeszli się smakiem siatkarskich emocji, ponieważ mecze z rumuńskim zespołem zostały odwołane. Resovii oraz pozostałym klubom z grupy, w której grał Tomis przyznano walkowery. Czy CEV wyciągnie z tej kuriozalnej sytuacji jakiekolwiek wnioski? Dowiemy się dopiero w kolejnym sezonie.

4
/ 13
Źródło: CEV
Źródło: CEV

Najbardziej zaskakująca postawa: Volley Asse-Lennik  Wicemistrz Belgii rywalizował w grupie "G" razem z Resovią. Drużyny z Rzeszowa nie udało im się ani razu pokonać, ale dwukrotnie odnieśli za to zwycięstwo nad Dragons Lugano, raz pokonali Tomis, a w drugim spotkaniu z Rumunami przyznano im walkower, więc w rezultacie zajęli drugie miejsce w grupie. Belgów można nazwać największymi szczęściarzami rundy grupowej, bo skorzystali z fatalnej porażki Dynama Moskwa w ostatniej kolejce z Vfb Friedrichshafen i awansowali do fazy play-off. W ekipie Asse-Lennika na pochwały zasłużył Robin Overbeeke, który wyróżniał się w każdym spotkaniu na tle pozostałych graczy drużyny z Belgii.

5
/ 13

Najbardziej bolesna porażka polskich zespołów: przegrana Skry Bełchatów z Cucine Lube Banca Marche Civitanova 0:3 (16:25, 31:33, 16:25) Zdziesiątkowani przez zatrucie pokarmowe bełchatowianie we Włoszech ponieśli zdecydowaną porażkę. Brak w składzie Mariusza Wlazłego i Karola Kłosa daj się we znaki szczególnie w pierwszym i trzecim secie, w których to Skrze nie udało się zdobyć nawet 20 punktów. Była to druga przegrana trzeciej drużyny PlusLigi z Citanovą w tym sezonie. Wcześniej gracze z Maceraty zwyciężyli w łódzkiej Atlas Arenie w czterech setach.

6
/ 13

Najlepsze przełamanie: Lotos Trefl Gdańsk w drugim spotkaniu z DHL Modeną 3:2 (25:22, 21:25, 26:24, 22:25, 15:13) Równie nieudany występ co Skra, zaliczyli we Włoszech gdańszczanie. Gładka przegrana z zespołem z Modeny podziałała na wicemistrzów Polski motywująco. Mimo kontuzji Mateusza Miki i problemów ze zdrowiem Sebastiana Schwarza podopieczni Andrei Anastasiego przed publicznością w gdyńskiej hali pokazali charakter i zrewanżowali się naszpikowanej gwiazdami włoskiej drużynie po tie-breaku. W spotkaniu świetnie spisali się zastępujący kontuzjowanych zawodnicy - Miłosz Hebda i Damian Schulz. Pierwszy z nich po meczu z modeńczykami znalazł się nawet w "Dream Teamie" CEV.

7
/ 13
Źródło: CEV
Źródło: CEV

Największe niespodzianki:  VfB Friedrichshafen - Dynamo Moskwa 3:0, Tours VB - Trentino Volley 3:2 W ostatniej kolejce fazy grupowej prawdziwą sensację sprawili gracze Friedrichshafen. Przed własną publicznością Niemcy pokonali graczy z Moskwy w zaledwie trzech setach. Wygrana ma tym większe znaczenie, że w ostatecznym rozrachunku pozbawiła Dynamo awansu do kolejnego etapu rozgrywek, co można uznać za sensację.

Francuzi potrafią zaskoczyć. Przekonał się o tym na własnej skórze czołowy klub Europy: Trentino Volley.  Złożona ze światowej klasy zawodników zespół musiał na francuskim gruncie uznać wyższość drużyny znad Loary. Warto podkreślić, że po porażce z Tours mistrzowie wygrali wszystkie pozostałe spotkania fazy grupowej.

8
/ 13

Najwięcej zwycięstw: Asseco Resovia Rzeszów, Zenit Kazań 6:0 - takim stosunkiem wygranych do przegranych mogą pochwalić dwa wymienione wyżej kluby. Cieszy szczególnie wyczyn mistrzów Polski, którym udało się skompletować wygrane mimo kłopotów zdrowotnych kilku zawodników w czasie rozgrywania fazy grupowej.

Na uwagę zasługuje także wynik Zenitu, który nie miał problemów z dwukrotnym pokonaniem mocnego zespołu Michała Kubiaka, Halkbanku Ankara. Spotkania z pozostałymi drużynami z grupy "D" nie stanowiły dla Rosjan żadnego wyzwania.

9
/ 13

Najlepszy zmiana trenera: Vital Heynen za Mauricio Paesa w Tours VB Mistrz Francji miał spore problemy pod koniec ubiegłego roku w lidze francuskiej, przegrał także spotkanie z Trentino w Lidze Mistrzów. Wtem z odsieczą przybył do Tours Vital Heynen. Belg odczarował francuską drużynę wygrywając z nią 10 meczów z rzędu. Pod jego wodzą klub zrewanżował się mistrzom Włoch. Udało mu się też wywalczyć drugie miejsce w grupie "C", a co za tym idzie, awans do kolejnej fazy rozgrywek.

10
/ 13
Źródło: CEV
Źródło: CEV

Najlepsze występy indywidualne: Rolando Cepeda (PAOK Saloniki), Robin Overbeeke (Volley Asse-Lennik), Leo Andrić (Dragons Lugano)- po 32 punkty zdobyte w spotkaniu W tym roku nie było jednego zawodnika, który wyróżniłby się występem ponad miarę pozostałych siatkarzy. Za to aż trzech graczy może pochwalić się podobnymi osiągnięciami, czyli zdobyczą 32 punktów w meczu. Rolando Cepeda zaliczył "dzień konia" podczas spotkania z Noliko Maaseik. Zdobył 30 "oczek" z ataku, jedno blokiem i jedno zagrywką.

Taki sam wynik, z identycznym rozkładem zdobyczy punktowych w poszczególnych elementach siatkarskiego rzemiosła co Kubańczyk, osiągnął Robin Overbeeke. Miało to miejsce podczas rywalizacji Volley Asse-Lennik i Tomisu Constanta. Spotkanie po pięciu setach wygrał klub z Belgii, a ogromny wkład miał w to zwycięstwo właśnie Overbeeke.

Porażkę Dragons Lugano w spotkaniu z zespołem z Asse osłodził kibicom szwajcarskiej ekipy Leo Andrić. Na zdobyte 32 punkty w jego przypadku złożyło się 28 ataków, trzy bloki i jeden as.

11
/ 13

Największe zamieszanie z polityką w tle: walkower Rosjan w spotkaniach Arkasu Izmir z Biełogorie Biełgorod oraz Ziraatu Bankasi Ankara z Dynamem Moskwa Jak widać na załączonym obrazku, Glenn Hoag miał powody do zadowolenia. Chyba nikomu nie udało się bowiem zdobyć trzech punktów z Biełogorie tak małym nakładem sił. Wszystko przez politykę. Stosunki pomiędzy Ankarą a Moskwą mocno się pogorszyły po tym, jak tureckie F-16 zestrzeliło rosyjski samolot Su-24 nad granicą turecko-syryjską. W rezultacie Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji zaapelowało do obywateli o zrezygnowanie z wylotów do Turcji. Z tej rady skorzystały władze Biełogorie i Dynama, które zdecydowały o tym, że ich kluby nie polecą nad Bosfor. Rosjanie prosili o zmianę miejsca rozegrania meczów, ale CEV nie przychyliło się do ich prośby. Zmiany nie chciały też zespoły tureckie i w rezultacie drużynom z Ankary i Izmiru zostały przyznane walkowery. Cała sytuacja miała zajście podczas trzeciej kolejki Ligi Mistrzów.

12
/ 13

Największe zaniedbanie CEV: brak systemu Challange podczas spotkań Możliwość wideoweryfikacji to standard wszędzie...tylko nie podczas rozgrywek organizowanych przez europejską federację. Również w fazie grupowej tegorocznej edycji najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych nie można było zweryfikować czy sędzia nie popełnił błędnej decyzji, choć kontrowersyjnych sytuacji nie brakowało.

Decyzja jest tym bardziej dziwna, że w ubiegłorocznym turnieju Final Four w Berlinie można było skorzystać z systemu. Ale Challange nie funkcjonował tak, jak w PlusLidze czy choćby podczas Pucharu Świata. Decyzję o chęci weryfikacji należało zgłosić sędziemu za pomocą specjalnego tabletu, który już w półfinale pomiędzy Berlin Recycling Volleys a Zenitem Kazań się zepsuł. Zdaje się, że ta sytuacja zniechęciła władze CEV do skorzystania z technicznego udogodnienia, na którym mogłyby skorzystać wszystkie kluby.

13
/ 13
Źródło: CEV
Źródło: CEV

Najlepsza akcja towarzysząca spotkaniu: zaproszenie dzieci nie tylko na mecz, ale również na sesję treningową z siatkarzami z Modeny, by promować sport przed meczem Vojvodina Nowy Sad  - DHL Modena Przed każdym ważnym spotkaniem działacze z Vojvodiny mają w zwyczaju organizować wydarzenie dla szkół i drużyn młodzieżowych. Mecz z Modeną był jednak na tyle interesującym zdarzeniem, że klub postanowił zrobić coś więcej. Zaprosił więc młodzież na trening wicemistrzów Włoch, by mogła przyjrzeć się jak trenują najlepsi. Ponadto dzieci mogły zebrać autografy i zrobić sobie zdjęcia ze swoimi idolami, a sponsor dodatkowo obdarował najmłodszych okolicznościowymi czapkami i koszulkami. Później młodzież otrzymała bilety na spotkanie z Modeną. Wszystko w imię promocji siatkówki.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)