W tym artykule dowiesz się o:
W Warszawie aspiracje bez zmian
Poprzedni sezon AZS Politechnika Warszawska ukończyła na ósmym miejscu, co było wynikiem odpowiadającym, a nawet lekko przewyższającym potencjał zespołu. W sezonie transferowym doszło do wielu zmian w składzie, ale na stanowisku pierwszego trenera pozostał Jakub Bednaruk, który tradycyjnie musiał wszystkie "klocki" poukładać od nowa. W warszawskim klubie nigdy nie było presji na osiągnięcie konkretnego wyniku, ani nerwowych ruchów po kilku porażkach z rzędu. Nikt też przed nowym sezonem nie deklarował walki o medale, czy o czołową piątkę. Zespół miał po prostu walczyć o każde kolejne zwycięstwo i pokazać jak najlepszą siatkówkę.
Hitowy duet i inne transferowe posunięcia
Tradycyjnie przed nowym sezonem doszło do wielu przetasowań w szeregach akademików. Na pewno najbardziej bolesna była utrata dwóch niezwykle utalentowanych młodych przyjmujących, którzy byli motorem napędowym warszawskiej drużyny: Artura Szalpuka oraz Aleksandra Śliwki. Pierwszy wybrał ofertę Cerrad Czarnych Radom, a o drugiego upomniał się klub, z którego został wypożyczony, Asseco Resovia Rzeszów. Ponadto z warszawskim zespołem pożegnali się: Piotr Lipiński, Krzysztof Bieńkowski, Mateusz Sacharewicz, Dominik Depowski oraz Bartłomiej Mordyl.
ZOBACZ WIDEO 4-4-2: race na boisku podczas PP. "Lech powinien przysłać Malarzowi wagon whisky" (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Władzom warszawskiego klubu udało się natomiast pozyskać dwóch bardzo doświadczonych zawodników: Pawła Zagumnego i Guillaume'a Samikę. Zwłaszcza sprowadzenie mistrza świata było hitem transferowym i marketingowym. Skład Politechniki uzupełnili: Jan Firlej, Jakub Kowalczyk, Przemysław Smoliński, Paweł Halaba i Łukasz Łapszyński.
Wzloty i upadki zakończone niesamowitym pościgiem
Warszawiacy zaczęli nowy sezon od wygranej 3:2 z Cuprum Lubin i już w tym spotkaniu dobrą współpracę zaprezentował duet Paweł Zagumny - Guillaume Samica. Potem jednak przyszedł dołek, cztery porażki z rzędu, w tym chyba najbardziej bolesna z MKS-em Będzin. Przełomem była dopiero wygrana w tie-breaku z Effectorem Kielce w 6. kolejce. Od tego momentu, tj. od końca listopada do końca grudnia, inżynierowie zbierali punkty gdzie się dało, a już historycznym wyczynem była wygrana na Podpromiu z ogarniętą kryzysem Asseco Resovią Rzeszów. - To jest wielki sukces całego naszego klubu. Wygraliśmy w Rzeszowie pierwszy raz, od kiedy jestem w Politechnice. W zasadzie, to możemy już kończyć sezon - cieszył się po tym meczu Jakub Bednaruk, trener akademików.
Po przerwie świątecznej, zespół znów zanotował serię porażek i na pierwszą wygraną w nowym roku czekał aż do połowy lutego. Zwycięstwo z Cerrad Czarnymi Radom 3:1 było punktem zwrotnym i od tej pory warszawiacy cierpliwie kolekcjonowali punkty. Chociaż zajmowali dziesiąte miejsce, śmiało mówili, że ich celem jest czołowa ósemka po rundzie zasadniczej. Dzięki niesamowitemu finiszowi dopięli swego. - Jesteśmy w ósemce niezależnie od innych wyników i to jest dla nas mistrzostwo Polski czy mistrzostwo świata nawet. W najgorszym momencie mieliśmy do Olsztyna stratę ponad dziesięciu punktów i to wydawało się prawie niemożliwe. A jednak się udało i bardzo się z tego cieszę - nie krył zadowolenia Bednaruk.
W meczach o siódme miejsce akademicy dzielnie walczyli z Jastrzębskim Węglem, doprowadzając do decydującego, trzeciego meczu, ale ostatecznie musieli uznać wyższość rywala. Zajęli więc podobnie jak przed rokiem, ósmą lokatę.
Guma Pan, najlepiej blokujący atakujący i warszawska ściana na środku
Paweł Zagumny - 4,5 Jan Firlej - grał zbyt krótko, aby ocenić
Jeżeli kontraktuje się Pawła Zagumnego, to wiadomo, że jego zmiennik nie będzie mieć dużo okazji do grania. W wielu meczach wciąż aktualny mistrz świata pokazywał fajerwerki, co zaowocowało aż siedmiokrotnie nagrodą MVP. Inna sprawa, że w części tych spotkań wyróżnienie mogło równie dobrze przypaść innemu zawodnikowi. Były też niestety występy, które nie wyszły doświadczonemu rozgrywającemu, za co ogólna nota za sezon nie może być wyższa. Jan Firlej, jego zmiennik, wchodził czasami w meczach, w których wiadomo było, że wiele ta zmiana nie zaszkodzi. Prezentował się przyzwoicie, ale grał zbyt mało, by go uczciwie ocenić.
Michał Filip - 5 Paweł Mikołajczak - 3
Michał Filip to wyróżniający się zawodnik Politechniki w minionym sezonie. Początek miał nieco gorszy, ale potem wyraźnie się "rozkręcił" i był główną armatą zespołu. Nawet jak innym nie szło, on nie schodził poniżej pewnego poziomu. A jeszcze do tego potrafił dołożyć kilka skutecznych bloków w każdym meczu. W sumie zdobył w 29 spotkaniach aż 402 punkty, co dało mu wysokie siódme miejsce w rankingu najlepiej punktujących. Paweł Mikołajczak przy tak dobrej dyspozycji swojego kolegi miał mniej okazji do gry. Wchodził głównie na zmiany, jak Michał Filip się "zacinał".
Bartłomiej Lemański - 5 Waldemar Świrydowicz - 4 Jakub Kowalczyk - 4 Przemysław Smoliński - 3,5
Środkowi Politechniki potrafili postraszyć swoich rywali na siatce. Najlepiej sobie z tym radził Bartłomiej Lemański, który być może po tak dobrym sezonie wróci z wypożyczenia do Resovii Rzeszów. Utalentowany młodzian zajmuje wysokie, trzecie, miejsce w rankingu najlepiej blokujących. Wiele razy dał się też we znaki przeciwnikom swoimi atakami. Waldemar Świrydowicz i powracający po sezonie w pierwszej lidze Przemysław Smoliński, spisywali się przyzwoicie. Zaskoczeniem na plus jest postawa debiutującego w PlusLidze Jakuba Kowalczyka, który ze zmiennika pod koniec sezonu wywalczył sobie miejsce w szóstce.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Przyjęcie bez rewelacji, Jakub Bednaruk znów w akcji
Guillaume Samica - 4,5 Łukasz Łapszyński - 3,5 Jakub Radomski - 3,5 Krzysztof Wierzbowski - 3 Paweł Halaba - grał zbyt krótko, aby ocenić
Przyjmujący AZS-u w minionym sezonie grali w kratkę. Najlepiej jednak radził sobie ten najbardziej doświadczony, Guillaume Samica. Owszem, Francuz miewał słabe mecze. Ale generalnie trzymał przyjęcie warszawskiego zespołu, a w tych lepszych spotkaniach popisywał się technicznymi sztuczkami na siatce. No i straszył przeciwnika zagrywką, to on z grona inżynierów zaserwował najwięcej asów. Najczęściej francuskiego przyjmującego wspierał Łukasz Łapszyński, dla którego to był pierwszy sezon grania w Pluslidze w pełnym wymiarze. Nie zawsze sobie z tym radził. Jakub Radomski wchodził głównie na zmiany na poprawę przyjęcia i wywiązywał się ze swojego zdania. Paweł Halaba zaś dosyć szybko doznał poważnej kontuzji, więc trudno ocenić, jak radziłby sobie w szerszym wymiarze czasowym. Na załatanie dziury po nim do zespołu przyszedł na początku stycznia Krzysztof Wierzbowski, ale nie zdołał sobie wywalczyć więcej grania niż w Effectorze Kielce, z którego odszedł.
Maciej Olenderek - 3,5
Libero warszawskiej drużyny trzymał przyzwoity, ligowy poziom. Nie miewał jakiś poważnych wpadek w rozegranych spotkaniach.
Jakub Bednaruk - 5,5 Po raz kolejny szkoleniowiec dostał przed sezonem praktycznie nowy zespół i musiał wszystko od nowa ułożyć. Potrafił znaleźć przyczynę słabszej dyspozycji na początku rozgrywek i wdrożyć "plan naprawczy". Umiał zmotywować swoich zawodników do szaleńczej pogoni za czołową ósemką w momencie, kiedy osiągnięcie jej wydawało się mało realne. Z tego zespołu nikt chyba niż on więcej by nie wycisnął, nawet sam król Salomon.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
To jest wilk ponad miarę naszych możliwości
Ósme miejsce trzeba uznać za satysfakcjonujący wynik. Mając tylko dwóch doświadczonych siatkarzy, w tym jednego po słabym sezonie w częstochowskim klubie, a do tego sporo debiutantów na plusligowych parkietach, trudno oczekiwać, że klub będzie grać o medale. Duży plus w ocenie zwłaszcza należy się za końcówkę sezonu i osiągnięcie ósmego miejsca. Akademicy stoczyli też naprawdę zażarty bój o siódmą lokatę z Jastrzębskim Węglem. Obraz nieco psują dwie serie przegranych meczów w trakcie sezonu, ale ogólna ocena jest na plus.
Teraz pozostaje pytanie, ilu z inżynierów uda się utrzymać w składzie, zwłaszcza chodzi tutaj o tych wypożyczonych z Asseco Resovi Rzeszów. Druga kwestia, to co z najbardziej doświadczonym duetem? Trochę szkoda by było, żeby kolejny raz od następnego sezonu znowu wszystko budować od nowa…