- Myślę, że ten mecz był do wygrania. Patrząc na to, jak kończyły się pierwsza i druga partia, mogliśmy prowadzić 2:0 i rozmawialibyśmy inaczej - mówi Fabian Drzyzga, rozgrywający reprezentacji Polski po porażce (1:3) w półfinale siatkarskich mistrzostw Europy ze Słowenią. Kluczowy dla losów meczu okazał się pierwszy set. - Nie mówię, że przez to przegraliśmy, ale w pierwszym secie, sytuacja na 21:17 wybiła nas z rytmu, a nie powinna. Oni grali okej, a my bardzo, bardzo słabo. Popełniliśmy masę błędów - dodaje mistrz świata. Według niego gorąca atmosfera w hali i fanatyczny doping miejscowych kibiców nie zdeprymował Biało-Czerwonych. - To nie miało żadnego znaczenia. Gdybyśmy zagrali dziesięć procent lepiej, wygralibyśmy - kończy.