Lekkoatletyka. 2. Memoriał Ireny Szewińskiej. Kontuzja Piotra Liska. Wyglądało to bardzo groźnie
2. Memoriał Ireny Szewińskiej zakończył się bardzo pechowo dla Piotra Liska, który doznał kontuzji w walce o zwycięstwo w konkursie tyczkarzy.
Jak można było się spodziewać, to pomiędzy nimi rozegrała się walka o triumf w zawodach. Lisek bardzo pewnie pokonał pierwsze trzy wysokości - 5,40 m, 5,60 m oraz 5,70 m, podczas gdy Kendricks 5,70 zaliczył w drugim podejściu. Przy 5,80 m role się odwróciły, bo to Amerykanin podołał wysokości już w pierwszej próbie, a Lisek potrzebował dwóch skoków.
Wszystko wskazywało na to, że losy konkursu rozstrzygną się przy wysokości 5,90 m. Kendricks strącił poprzeczkę w pierwszej próbie. Lisek natomiast przy pierwszym podejściu nabawił się urazu. Cała sytuacja wyglądała bardzo groźnie - Polak był już w trakcie nabiegu do wykonania skoku, ale tuż przed tym odrzucił tyczkę i rzucił się na materac, łapiąc się za udo. Na twarzy Liska pojawił się grymas bólu, nie był już w stanie kontynuować zawodów. Według wstępnych doniesień, na całe szczęście Lisek uniknął poważnej kontuzji.
Triumfatorem zawodów został Sam Kendricks, wyprzedzając Piotra Liska. Nikt jednak nie spodziewał się, że w ten sposób zakończą się środowe zawody. Trzecie miejsce zajął Menno Vloon (5,70 m), piąty był Robert Sobera (5,60 m - jego najlepszy wynik w sezonie), a szósty Paweł Wojciechowski (5,40 m).
Wyglądało to bardzo źle – zadrżeliśmy, widząc te obrazki z Piotrkiem Liskiem Mamy nadzieję, że nie jest to nic poważnego – będziemy was informować #tvpsport pic.twitter.com/0V6iuxTNGA
— TVP SPORT (@sport_tvppl) August 19, 2020
Czytaj także:
- Rzut młotem. Wojciech Nowicki najlepszy na Węgrzech, Malwina Kopron druga
- Lekkoatletyka. Skok w dal w nowym, nietypowym formacie podczas Diamentowej Ligi