"To był najstraszniejszy moment w moim życiu" - napisała Molly Carlson po dramatycznym wypadku. Ten miał miejsce podczas zawodów Red Bull Cliff Diving World Series w Polignano a Mare.
26-letnia kanadyjska skoczkini do wody, znana z imponujących występów w zawodach Red Bull Cliff Diving World Series, poślizgnęła się na 22-metrowej platformie, tracąc równowagę tuż przed skokiem. Dzięki błyskawicznej reakcji zdołała obrócić ciało w powietrzu i wylądować na nogach, unikając poważniejszych obrażeń.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spędziła urodziny na Malediwach. Co za widoki
W opublikowanym na Instagramie nagraniu Carlson opisała incydent jako "spełnienie jednego z jej koszmarów". Przyznała, że podczas rozbiegu nieprawidłowo oceniła siłę wybicia, co doprowadziło do poślizgnięcia. Na szczęście spadła w bezpiecznej odległości od skalistego klifu.
"Nigdy nie wyobrażałam sobie, że mogę się poślizgnąć na platformie do skoków, ale to się stało" - napisała. Podkreśliła również, że mimo chęci kontynuowania zawodów, zdecydowała się wycofać z kolejnego etapu serii, aby zadbać o swoje zdrowie.
Carlson, która zdobyła złoty medal na Pucharze Świata w skokach z dużej wysokości w Bahrajnie w 2024 roku, jest także aktywną działaczką na rzecz zdrowia psychicznego. W przeszłości otwarcie mówiła o swoich zmaganiach z zaburzeniami odżywiania i lękiem, wykorzystując swoją popularność w mediach społecznościowych do promowania świadomości na ten temat.
Po wypadku wielu fanów wyraziło wsparcie dla Carlson, podziwiając jej odwagę i determinację. "To było przerażające do oglądania, ale niesamowite, jak zareagowałaś" - napisał jeden z użytkowników. Kanadyjka podziękowała za wszystkie wiadomości i obiecała wrócić do rywalizacji po pełnym powrocie do zdrowia.
Obecnie Carlson skupia się na rehabilitacji i powrocie do pełnej sprawności. Jej historia dogłębnie przypomina o niebezpieczeństwach związanych z ekstremalnymi sportami.