24 lutego rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę. Od tego czasu rosyjskie wojska brutalnie i bezlitośnie atakują nie tylko militarne, ale także i cywilne cele w Ukrainie. Po wybuchu wojny na Rosję i wspierającą ją Białoruś nałożone zostały sankcje polityczne, gospodarcze, ale także sportowe.
Zawodnicy z tych dwóch krajów zostali wykluczeni ze startów na arenie międzynarodowej w wielu dyscyplinach sportu. Taką decyzję podjęła także Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS).
Sankcja początkowo trwała do końca poprzedniego sezonu. Podczas lipcowego posiedzenia rady FIS podjęto decyzję, co dalej ze sportowcami z Rosji i Białorusi, w tym skoczkami czy biegaczami narciarskimi.
"Obecna polityka, zgodnie z którą rosyjscy i białoruscy sportowcy nie mogą brać udziału w żadnych zawodach FIS poza ich krajem ojczystym, będzie obowiązywać przez cały sezon letni. Rada powróci do tego tematu jesienią, w miarę rozwoju sytuacji w Ukrainie" - przekazała FIS w komunikacie.
To oznacza, że podczas zawodów Letniego GP nie ujrzymy rosyjskich skoczków narciarskich.
Czytaj także:
"Polacy to śmieci i faszyści". Jest reakcja ministra
Rosjanie się nie patyczkują. Wysłali reprezentanta kraju na... koniec świata