Dawid Kubacki wygrał konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle (więcej TUTAJ) i został pierwszym liderem cyklu. Żółty plastron, który założył po inauguracyjnych zawodach PŚ 2022/23, bardzo mu się spodobał.
- Od dziecka to mój ulubiony kolor. To fajnie jest go mieć na sobie - wypalił reprezentant Polski, stojąc przed kamerą Eurosportu.
Triumfator konkursu na skoczni im. Adama Małysza (HS 134) podkreślił, że pierwsza wygrana w karierze przed polską publicznością sprawiła mu ogromną radość.
- To bardzo fajny dzień dla mnie. Mimo tego, że jadąc na skocznię było smutno z powodu tej pogody, ale myślę że teraz ten uśmiech pozostanie na dłużej. Co najmniej do jutra - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach
Kubacki przyznał, że liczył na dobry wynik w Wiśle, ale w jego skokach ciągle można coś poprawić. - Czy to były petardy, to się okaże. Trzeba zapytać trenera. Na pewno te skoki były dobre. Drobne elementy były jednak do poprawy, ale cieszę się z tego, że był fajny timing, była energia, lot też był całkiem w porządku - ocenił.
Skoczek zapewnił, że twardo stoi na ziemi i zamierza dalej robić swoje. - Nie ma co tej pewności siebie windować zbyt wysoko. Jak wiadomo, wszystko może być trucizną przy odpowiednich dawkach. Dlatego muszę twardo stąpać po ziemi - zakończył Kubacki.