Dwie armaty to za mało. Polska nie obroniła pierwszego miejsca w Pucharze Narodów

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
zdjęcie autora artykułu

Po dyskwalifikacji Kamila Stocha w kwalifikacjach stało się jasne, że o obronę pierwszego miejsca w Pucharze Narodów będzie trudno. Obawy okazały się słuszne. Polacy utracili prowadzenie na rzecz Norwegii.

Wisła miała w ten weekend jednego króla. Bezapelacyjnie był nim Dawid Kubacki. Skoczek z Nowego Targu wygrał oba konkursy i tym samym wywalczył dwieście punktów nie tylko do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, ale i Pucharu Narodów. To więcej niż połowa całego dorobku naszej reprezentacji. I tu są może delikatne powody do obaw, bowiem gdy doliczymy jeszcze wkład Piotra Żyły, szybko dojdziemy do wniosku, że nasza kadra opierała się w kończący się już weekend przede wszystkim na dwóch zawodnikach. Wprawdzie pech nie oszczędzał Kamila Stocha, który w pierwszym konkursie walczył ze sprzętem i warunkami atmosferycznymi, zaś w drugim został zdyskwalifikowany, natomiast inni nasi reprezentanci mogli pokazać się z ciut lepszej strony. Zwłaszcza, że skakali u siebie. Niemniej to nie czas, ani miejsce na stawianie zarzutów, czy marudzenie, bo takie wyniki zapewne każdy kibic w Polsce przed rozpoczęciem skakania wziąłby w ciemno. Tym bardziej, że mówimy o początku sezonu, a nowy trener Biało-Czerwonych, Thomas Thurnbichler, dopiero wdraża swoje metody szkolenia. Niewiele rzeczy dzieje się błyskawicznie, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a już na pewno nie w sporcie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach

Sytuacja Polski w Pucharze Narodów jest co najmniej dobra. Wprawdzie zeszliśmy z "tronu", ale mamy podstawy, żeby myśleć o szybkim powrocie. Pech Stocha w końcu będzie miał swój kres, Dawid Kubacki jest w kosmicznej formie, a bardzo solidnie prezentuje się Piotr Żyła. Jeżeli pozostali kadrowicze złapią rytm, może być fenomenalnie. A strata? Jest znikoma. Norwegia ma nad nami skromną, ledwie jedenastopunktową przewagę. Natomiast my musimy oglądać się za siebie, bo trzeci Austriacy tracą do Polaków raptem 7 "oczek". Dalej różnice są już dużo większe. Do gry starają się wrócić Słoweńcy, którzy zaprezentowali się o klasę lepiej niż w sobotę. To jednak wciąż nie zdało się na wiele, bo ich strata do prowadzących Norwegów sięga już 183 punktów. Czołową piątkę uzupełniają bezbarwni Niemcy (w obu konkursach żaden skoczek tego kraju nie był w najlepszej dziesiątce), zaś za ich plecami plasują się Japończycy.

Klasyfikacja generalna Pucharu Narodów:

MiejsceKrajSuma punktów
1Norwegia351
2Polska340
3Austria333
4Słowenia168
5Niemcy129
6Japonia77
7Włochy22
8Bułgaria10
9Estonia5
10Kazachstan2
11Czechy0
11Turcja0
11Szwajcaria0
11Finlandia0

Zobacz także: Słaby weekend Polek w Wiśle. Austriaczka zdeklasowała konkurencjęDyskwalifikacja już po konkursie! Awans Piotra Żyły

Źródło artykułu: