"Marne grosze". Gorąco wokół norweskiego skoczka
Thomas Aasen Markeng zbiera pieniądze na to, by wrócić do pełni zdrowia. Norweski skoczek jest jednak rozczarowany efektem wpłat. - Mam tylko marne grosze - mówi.
Markeng wierzy, że wróci do rywalizacji w skokach na najwyższym poziomie i wystartuje w domowych mistrzostwach świata w 2025 roku w Trondheim. Jego nadzieją jest jeszcze jeden zabieg, który ma zostać przeprowadzony w Belgii. Markeng, licząc z rehabilitacją, potrzebuje na niego około 200 tys. norweskich koron, czyli 90 tys. złotych.
Norweg nie startuje w PŚ, nie zarabia zatem na skokach pieniędzy. Jego ubezpieczenie również nie pokryje kosztów takiego zabiegu, dlatego potrzebuje pomocy. Zorganizował internetową zbiórkę i liczył, że fani skoków będą go wspierać solidnymi wpłatami. Efekty są jednak rozczarowujące.
ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą- Zacząłem o tego, by uzyskać jakieś wsparcie na rehabilitację. Poszło jednak źle. Mam marne grosze. Nie jest łatwo o sponsorów, gdy od 2019 roku jesteś kontuzjowany. Od dawna nie miałem okazji się pokazać na skoczni - powiedział telewizji NRK.
Pierwszy raz na stół operacyjny Thomas Aasen Markeng trafił już w 2015 roku. Zaledwie jako 14-latek zerwał po raz pierwszy więzadło krzyżowe w kolanie. Potrzebował dwóch lat, by po operacji i wymagającej rehabilitacji, wrócić na skocznię. Od tego czasu przeszedł jeszcze kilka operacji, a jego kolano jest w takim stanie, że treningi mogłyby doprowadzić do kalectwa.
Czytaj także:
Są nowe informacje ws. zdrowia Kamila Stocha! Przekazał je sam skoczek
Polka liczy na więcej w Ruhpolding. "Widzę ogromny postęp
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)