Dwa ostatnie weekendy w Pucharu Świata w skokach narciarskich w Bad Mitterndorf i Willingen nie poszły po myśli Kamila Stocha.
Gdy wydawało się, że jest blisko powrotu do wielkiej formy, nastąpiło załamanie. I dlatego do Lake Placid nasza kadra poleciała bez Stocha.
Wprowadzono tzw. plan naprawczy dla 35-latka, który wrócił do kraju i tutaj będzie pracował nad swoją dyspozycją. Szczegóły zdradził trener naszych skoczków Thomas Thurnbichler.
- Najbliższe dni spędzi z żoną i rodziną, aby odzyskać świeżość mentalną i fizyczną oraz głód skoków - przyznał austriacki szkoleniowiec w rozmowie dla Polskiego Związku Narciarskiego.
ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu
Wiadomo też, kto ma pomóc Stochowi w powrocie do wielkiego skakania. To jego pierwszy trener. - W piątek uda się na pierwszy trening do bazy w Zakopanem pod okiem Zbigniewa Klimowskiego - zdradził Thurnbichler..
- W przyszłym tygodniu wraz z Wojciechem Toporem przejmiemy opiekę nad Kamilem, który trenował z nami przez cały rok. Wykonamy wtedy dobry trening, który będzie kontynuował proces - dodał.
Przypomnijmy, że do Lake Placid nasza kadra wyruszyła w składzie: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Jan Habdas i Tomasz Pilch.
Skoczkowie będą tam rywalizować dwukrotnie w konkursie indywidualnym (sobota, niedziela). Dodatkowo odbędzie się też konkurs duetów.
Zobacz także:
Trzeba było działać. Tajner ocenił decyzję Thurnbichlera ws. Kamila Stocha
Granerud odpuści start w Pucharze Świata? Taki scenariusz wchodzi w grę