"Nic z tego nie będzie". Żyła szczery do bólu po konkursie
Piotr Żyła dokonał niesamowitej rzeczy. Z trzynastego miejsca po pierwszej serii przesunął się na pierwsze i znów został mistrzem świata! Po konkursie był wzruszony i podkreślił, że nie dociera do niego, to co zrobił.
Polak pobił jednocześnie rekord obiektu. Żyła, podobnie jak Adam Małysz, obronił tytuł mistrza świata na normalnej skoczni i zarazem zdobył go wraz z rekordem. Najpiękniejsza była jednak radość 36-latka po triumfie. W strefie wywiadów był wzruszony.
- Jestem w nadkraju - powiedział Żyła dla Eurosportu, po czym w swoim stylu wydał okrzyk radości. - Sam nie wiem, sam nie wiem. To mój dzień, ale po pierwszym skoku byłem trzynasty dopiero i powiedziałem sobie, że nic z tego nie będzie, ale udało się. Nawet tego drugiego skoku już nie pamiętam - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceniReporter Eurosportu dopytywał jeszcze Żyłę o inne szczegóły, ale ten z wiadomych przyczyn nie mógł wydobyć z siebie zbyt wiele. Obrona tytułu musi smakować naprawdę wyjątkowo.
- Nie wiem, czy dziś to dotrze do mnie, nie wiem, czy będę w stanie funkcjonować - podkreślił Zyła.
Na koniec "Wiewiór" zaśmiał się, gdy został poinformowany o tym, że jest najstarszym mistrzem świata w historii. Zyła po raz kolejny pokazał, że wiek nie ma znaczenia. W styczniu skończył 36 lat i wciąż potrafi zdobywać szczyty.
Czytaj także:
Piotrze, czapki z głów! Z drugiej dziesiątki po tytuł mistrza świata!
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)