Podczas środowego posiedzenia rada FIS zdecydowała, że zakaz startu w zawodach dla sportowców z Rosji i Białorusi pozostaje w mocy. Ma on obowiązywać do odwołania. Jest to oczywiście spowodowane wojną w Ukrainie, która została wywołana przez Rosję. Militarne działania wojsk Władimira Putina popiera natomiast m.in. Białoruś.
Stąd też dalsze sankcje względem choćby skoczków narciarskich z tych krajów. Serwis insidethegames.biz zauważa, że kwestia przyszłości Rosjan i Białorusinów może być ponownie rozpatrywana bezpośrednio przed rozpoczęciem sezonu 2023/2024.
FIS wprowadził zakaz dla rosyjskich i białoruskich sportowców w odpowiedzi na wspomniane działania militarne Rosji. Później ta decyzja była przedłużana do końca sezonu 2022/2023. Doszło do tego w październiku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"
We wrześniu 2022 roku sekretarz generalny FIS Michel Vion zasugerował, że sportowcy z Rosji i Białorusi mogą wrócić do rywalizacji. To oczywiście wywołało bardzo dużo emocji.
Nieco później decyzja została podtrzymana, natomiast działacz publicznie wyznał, że żałuje wypowiedzi o możliwym powrocie Rosjan i Białorusinów.
W reakcji na jego słowa zawodnicy zaczęli grozić bojkotem zawodów, a jeden z głównych sponsorów FIS - norweska marka Coop - przekazał, że wycofałby się ze sponsoringu, gdyby rosyjscy i białoruscy sportowcy powrócili do zmagań.
Czytaj także:
> "Mam mieszane odczucia". Kontrowersyjna decyzja Thurnbichlera
> Kubacki o żonie. "Można powiedzieć, że mamy drobne problemy"