"Ty tak to widzisz". Mocna reakcja Thurnbichlera na słowo katastrofa

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler

W niedzielnym konkursie PŚ w skokach narciarskich zapunktowało dwóch Polaków - Piotr Żyła i Dawid Kubacki, a zawiedli Kamil Stoch i Aleksander Zniszczoł. Trener Thomas Thurnbichler w wywiadzie dla Eurosportu mocno zareagował na słowo "katastrofa".

Już po pierwszym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich można było mieć spore obawy o postawę Polaków w niedzielnych zmaganiach w Ruce. Do drugiej serii zdołał awansować tylko Dawid Kubacki, który ostatecznie zajął 21. miejsce.

Wydawało się, że gorzej być nie może, ale kwalifikacje do niedzielnego konkursu pokazały, że to nieprawda. Wszystko z uwagi na to, że awansu nie zdołali wywalczyć Kamil Stoch i Aleksander Zniszczoł. A odpadało jedynie czterech zawodników.

W niedzielnym konkursie lepiej spisał się Piotr Żyła, który awansował do drugiej serii i ostatecznie zajął 21. miejsce. - Udało nam się trochę zmienić podejście Piotra Żyły do dzisiejszego startu, nie było najlepiej ze względu na wiatr, ale powiedziałbym, że to krok do przodu dla Piotrka i dobry start na przyszłość - powiedział w wywiadzie dla Eurosportu Thomas Thurnbichler.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek

Austriacki szkoleniowiec zmiany nie zauważył u Kubackiego. Ten ponownie zameldował się w drugiej serii konkursu, ale również zajął odległe miejsce - 21.

- Dawid stoi w tym miejscu, w którym był. Potrzebujemy z nim więcej pracy i treningów. W przyszłym tygodniu mamy dwie sesje i tam zaczniemy. Musimy popracować nad jego pracą nóg, bo dalej nie jest najlepiej - podkreślił Thurnbichler.

Dziennikarz przeprowadzający wywiad występ reszty uznał katastrofą. Nie zgodził się z nim jednak 34-latek. - Rozumiem, że Ty tak to widzisz, ale ja patrzę na to inaczej. Kamil miał bardziej aktywną pozycję. Kiedy stoisz na lodzie i pochylisz się za mocno, nie ma szans, że uda ci się to "popchnąć". Próbowaliśmy być aktywni, ale to nie działało - zaznaczył.

Od razu po nieudanym pierwszym weekendzie nowego sezonu pojawiło się oczywiście pytanie o potencjalne zmiany w kadrze przed kolejnym konkursem. Słowa Austriaka nie pozostawiły wątpliwości, jakie jest jego podejście do tej sprawy.

- W pełni ufam całemu mojemu zespołowi, wierzę w zawodników i sztab trenerski. Czekam na przyszłe treningi, w których Polacy będą mogli się poprawić. Stamtąd zaczniemy naszą pracę - zakończył Thurnbichler.

Przeczytaj także:
Ruszył po Kryształową Kulę. Zobacz klasyfikację Pucharu Świata
"Nie jest ona ładna". Mocna reakcja na słowa Stocha

Komentarze (4)
avatar
random47
27.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To w zasadzie sezon za który Austriak odpowiada , jeśli nie będzie poprawy w dwóch następnych zawodach powinien być zwolniony . Bo ci zawodnicy nie zapomnieli jak się skacze z dnia na dzień . S Czytaj całość
avatar
jotwu
27.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A co ma trener mówić? Ma przyznać się do popełnienia błędów? Opowiada dyrdymały.Wszyscy widzimy jakie są wyniki jego trenowania.Pogonić i to szybko. 
avatar
Möchomorek.
26.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Te skoki to jeszcze ktoś ogląda? Ile można patrzeć na te same twarze. 
avatar
Robisz
26.11.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Odpuszczanie lata tak właśnie działa na polskich skoczków. Im mniej startują w zawodach LGP, tym gorzej skaczą zimą. To jest pewne. Nie da się tego nadrobić. Pół sezonu będziemy w plecy.