Długie oczekiwanie na start nowego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich dobiegło końca. W sobotę (25 listopada) odbył się pierwszy konkurs, który miał miejsce w fińskiej Ruce. Najlepszy okazał się Stefan Kraft, który nie miał sobie równych także w kolejnym dniu.
Austriak zachwycił szczególnie w drugim konkursie, gdzie nie miał sobie równych. Z dobrej strony pokazali się także niemieccy skoczkowie. Niestety, zero pozytywów można wyciągnąć z postawy Biało-Czerwonych, którzy nie zachwycili.
W sobotę 21. miejsce zajął Dawid Kubacki, a w niedzielę na tej samej lokacie uplasował się Piotr Żyła. Były to najlepszy występy Polaków w minionym weekendzie. Z kolei m.in. Kamil Stoch nie zapisał na swoim koncie żadnego "oczka".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek
Głośno jest nie tylko z uwagi na fatalne wyniki Biało-Czerwonych, ale także przez zmiany wprowadzone przez FIS. W tym konkretnym przypadku mowa o "team radio", dzięki której kibice mieli słyszeć rozmowy trenerów ze skoczkami tuż po ich próbach.
Paweł Borkowski, dziennikarz portalu skijumping.pl w mocnych słowach podsumował nowinkę, która na obecny moment nie zachwyca. - Jak to w FIS'ie - pomysł z "team radiem" nie jest zły, ale wykonanie fatalne. Oryginalnie w F1 jest stały nasłuch komunikacji i wybiera się to co ciekawsze, a tu mamy robienie z kibiców idiotów i udawanie, że podstawione na siłę krótkofalówki to normalna rozmowa - skomentował ostro na platformie X (dawniej Twitter).
Z jego słowami zgodził się m.in. Mateusz Leleń z TVP Sport. Kibice również nie przyjęli pozytywnie nowości wprowadzonej przze FIS. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że w tej sprawie zostaną wdrożone poprawki.
Przeczytaj także:
Rozłam w kadrze Polski? Kubacki otwarcie o trenerze
Niebotyczny wynik. Rekord świata pobity o 30 punktów!