W pierwszej serii Piotr Żyła poszybował na 137 metrów i zajmował bardzo dobre siódme miejsce. Jednak w drugiej próbie było już gorzej. 36-latek osiągnął 126 metrów i ostatecznie ukończył sobotnią rywalizację na 11. pozycji.
- Co się stało w tym drugim skoku? - zapytał Żyłę Kacper Merk z Eurosportu. - Metrów nie było - usłyszał w odpowiedzi.
Mimo starań dziennikarza doświadczony skoczek nie chciał powiedzieć, co było powodem słabszej próby. A jak Żyła podsumował cały konkurs?
- Coś poszło do przodu. Tak że jakiś tam plusik jest - stwierdził. Pytający chciał się upewnić, że ten plusik nie jest pewnie zbyt duży. - Dwóch skoków brakło do tego - powiedział mistrz świata z Planicy na normalnej skoczni.
Dziennikarz zauważył, że w skokach Żyły można zaobserwować pewien postęp. Ten jednak nie był w sobotę zbyt rozmowny i na niektóre pytania reagował dłuższą ciszą.
- Czujesz, że jesteś na dobrej drodze? - zapytał Merk.
- Do czego? - odpowiedział Żyła.
- Do tego, aby skakać jak kolega i walczyć o zwycięstwo [konkurs wygrał Karl Geiger - przyp. red.] .
- Tak - odrzekł nasz reprezentant.
Gdy redaktor Merk starał się dopytać, jak długa droga jeszcze przed Żyłą, usłyszał w odpowiedzi: - Będzie jaka będzie.
- Widzę, że się dzisiaj nie dogadamy - stwierdził dziennikarz, po czym podziękował Żyle za krótką rozmowę.
Już w niedzielę odbędzie się drugi konkurs Pucharu Świata w Klingenthal. O godz. 14:00 rozpoczną się kwalifikacje, a zmagania w turnieju głównym ruszą o godz. 16:00. Relacje tekstowe z tych wydarzeń przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Nick Kyrgios ogłosił decyzję ws. Australian Open
Rywale Polaków zaimponowali. To tutaj chcą zagrać z Hubertem Hurkaczem
ZOBACZ WIDEO: Internauci poruszeni. Tak golfistka ubrała się do symulatora