Polscy skoczkowie po raz kolejny spisali się poniżej oczekiwań. W obu konkursach w Klingenthal odgrywali drugoplanowe role. W niedzielę najlepszy był Piotr Żyła , który zajął 22. miejsce. Do drugiej serii awansował jeszcze Dawid Kubacki (28.).
Co dalej? Wiadomo, że po weekendzie prezes Polskiego Związku Narciarskiego (PZN) spotka się z trenerem Thomasem Thurnbichlerem. - Nie możemy tak tego zostawić. Jesteśmy zwierzchnikami Thomasa i musi powiedzieć jaki jest jego plan, żeby zawodnicy zdecydowanie się poprawili. Dzisiaj nie ma czasu na trenowanie, muszą skakać. Ja jednak wierzę, że przełom nastąpi - podkreślił Adam Małysz w rozmowie z TVN-em.
Według legendarnego skoczka Polacy mają duże problemy z techniką. - Szkoda, że Polacy byli daleko. Skoki w konkursie pozostawiały dużo do życzenia. Jest duży problem jeśli chodzi o stabilność pozycji i kierunek odbicia. Przygotowanie było bardzo dobre. Trochę technika zawodzi. Nasi zawodnicy za bardzo odbijają się w miejscu - przyznał Małysz.
W sześciu dotychczasowych konkursach Pucharu Świata żaden z Polaków nie zakwalifikował się do czołowej "dziesiątki" zawodów. Nic dziwnego, że w klasyfikacji generalnej Biało-Czerwoni mają już potężne straty do czołówki.
Najlepszy z Polaków - Żyła - jest 20., a do lidera traci już... 453 punkty (klasyfikację zobaczysz TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zrobił to na siedząco. Po prostu magia
Czytaj też: Kolejny wstrząs w kadrze skoczków? Gorzkie słowa młodego Polaka