"Czegoś takiego nie ma". Zareagował na słowa Thurnbichlera

W rozmowie z WP SportoweFakty Kazimierz Długopolski obalił teorię poprawy prędkości na progu u Aleksandra Zniszczoła z uwagi na nowy kombinezon. - Czegoś takiego nie ma - zaznaczył. Poruszył także temat zmian w kadrze Thomasa Thurnbichlera.

Jakub Fordon
Jakub Fordon
Thomas Thurnbichler Materiały prasowe / Eurosport / Thomas Thurnbichler
W niedzielę (31 grudnia) pojawiła się kolejna okazja do przełamania dla polskich skoczków. Niestety, nie wykorzystał jej żaden z nich. Co więcej, do drugiego konkursu 72. Turnieju Czterech Skoczni zakwalifikowało się czterech Biało-Czerwonych, więc obserwujemy tendencję spadkową.

Żyła do zmiany? Są inni, ale...


Furę szczęścia miał Piotr Żyła. Jego fatalna próba sprawiła, że stał się pierwszym oczekującym. Ostatecznie nikt gorszego wyniku nie uzyskał, jednak w konkursie go zobaczymy. Wszystko z uwagi na dyskwalifikację Domena Prevca.

Czy zatem 50. zawodnik niedzielnych kwalifikacji powinien wystąpić w austriackich konkursach TCS? - Specjalnie to nie mamy kim go zastąpić. Gdyby ktoś był, to pewnie trenerzy by dokonali zmiany. Zresztą, jakby kogoś zmienić, to nie Żyłę, bo od czasu do czasu potrafi skoczyć, tylko Wąska i Kota - wyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Kazimierz Długopolski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży

"Czegoś takiego nie ma"


W kwalifikacjach najwyższe miejsce z Polaków zajął Kamil Stoch, którego sklasyfikowano na 22. lokacie. Z kolei tuż za jego plecami uplasował się Aleksander Zniszczoł, a w dwóch seriach treningowych to on osiągnął najlepsze wyniki z Biało-Czerwonych. Co więcej, to właśnie on osiągnął najlepszą prędkość na progu z naszych skoczków. A pomóc miał mu w tym nowy kombinezon.

- Mogło mu pomóc tylko w psychice. Zawodnik poczuł, że ma nowy kombinezon, to od razu dodaje sobie animuszu, że nowy sprzęt na pewno musi być lepszy - wytłumaczył nasz rozmówca.

I zaznaczył przy tym, żeby nie przywiązywać do tego wagi. - Czegoś takiego nie ma - dodał.

Tymczasem Thomas Thurnbichler poinformował, że przygotował niespodziankę na noworoczny konkurs. W przypadku, gdy ta ostatecznie się sprawdzi, to nie będzie można tłumaczyć tego nowymi kombinezonami.

- Jedynie zmiana następuje w psychice, ale nic więcej się nie dzieje. Czasami to jednak przynosi rezultat, bo głowa jest bardzo ważna przy skokach narciarskich - zauważył Długopolski.

Strach się bać konkursu


Po niedzielnych kwalifikacjach polscy skoczkowie poznali rywali w pierwszej serii konkursu w Garmisch-Partenkirchen. Żyła zmierzy się z Anze Laniskiem, Stoch z Halvorem Egnerem Granerudem, Dawid Kubacki z Johannem Andre Forfangiem, natomiast Zniszczoł z Niko Kytosaho.

Trudno jednak szukać pozytywów w tym rozstawieniu. Szykują się ciężkie boje i niewykluczone, że w serii finałowej nie ujrzymy żadnego Polaka.

- Szanse mamy, ale nie są one wielkie. Stoch, Zniszczoł mogą to zrobić, wszystko jest możliwe u Kubackiego. Jak odpali Żyła, to może wejść jako "szczęśliwy przegrany". Będzie to też uzależnione od warunków pogodowych - podkreślił nasz rozmówca.

Początek noworocznego konkursu w poniedziałek o godzinie 14:00. Wcześniej, bo o 12:30, rozegrana zostanie seria próbna. Relacje tekstowe "na żywo" ze wszystkich skoków dostępne będą w serwisie WP SportoweFakty.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty


Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×