Polscy skoczkowie nie są w tym sezonie w stanie włączyć się do walki o najwyższe laury. Jeżeli ktoś liczył na przełamanie podczas 72. Turniej Czterech Skoczni, srogo się zawiódł.
Czy niemiecko-austriacki turniej jest do zapomnienia? - Nie wiem, czy do zapomnienia. Trzeba jednak przyjąć tę porażkę. I to godnie - powiedział w rozmowie z Interią Piotr Żyła.
36-latek zna doskonale smak rywalizacji o najwyższe lokaty w TCS. Siedem lat temu był drugi w końcowej klasyfikacji (przegrał z Kamilem Stochem), a rok temu do końca walczył o podium.
- Wydawało się, że już jest w miarę wszystko poukładane u mnie, a zaraz znowu nic nie szło - dodał w temacie zakończonego w sobotę 72. TCS, który zakończył dopiero na 17. pozycji.
Dużo krytycznych opinii wędruje pod adresem trenera Thomasa Thurnbichlera. Czy Polacy potrzebują zmiany? Jak Austriaka ocenia Żyła?
- Thomas jest naprawdę dobrym trenerem. Potrafi też przemawiać do zawodników. I to jest dosyć istotne - przyznał. Dodał jednocześnie co jest najbardziej potrzebne naszym skoczkom. - Potrzebujemy jednak łapać dobre skoki, by z nich czerpać radość i się budować. Na razie musimy zaakceptować to, co jest.
- Może, jak odpoczniemy w domu, to z nową kartą ruszymy w dalszy bój. Co nam zostało? Sezon trwa i trzeba walczyć. Ciągle jest w nas duży potencjał - zakończył.
Przed naszymi reprezentantami doskonała okazja na odbudowanie się. Już 12 stycznia rusza PolSKI Turniej, a więc seria konkursów rozgrywanych na skoczniach w Wiśle, Szczyrku oraz Zakopanem.
Zobacz także:
Tajner zareagował na śmierć Rutkowskiego. "Porażająca wiadomość"
Pierwszy wywiad Kowalczyk po śmierci męża. "Walczę o normalne życie"
ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie