Potężne spadki oglądalności. Coraz głośniej mówi się o decyzji TVP

Czy po zmianach na stanowiskach kierowniczych TVP będzie chciała odzyskać prawa do pokazywania jednej z ulubionych przez Polaków dyscyplin? Za dwa lata kończy się obecny telewizyjny kontrakt na pokazywanie skoków narciarskich.

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski
Na zdjęciu od lewej: Kamil Stoch i Dawid Kubacki Getty Images / Na zdjęciu od lewej: Kamil Stoch i Dawid Kubacki
Konkursy skoków narciarskich obecnie pokazywane są przez telewizję TVN. Była to duża zmiana na rynku, bowiem Telewizja Polska od kilkudziesięciu lat transmitowała skoki na swoich kanałach.

W sezonie 2021/2022 TVP utraciła prawa do pokazywania pełnego sezonu Pucharu Świata na rzecz TVN-u i Eurosportu. Reakcje w stacji były nerwowe.

TVP wydała wówczas emocjonalne oświadczenie w tej sprawie. "Trudno nie wiązać tej decyzji z próbą wpisania sportu w spór polityczny wokół stacji TVN i używania skoków narciarskich jako swoistego zakładnika w tym sporze" - brzmiał komunikat stacji.

"Grupa Discovery pozyskała prawa na całą Europę (ponad 40 rynków krajowych) nie dopuszczając TVP do negocjacji, jednocześnie zapewniając, że udzieli publicznemu nadawcy sublicencji. Discovery posiada prawa do skoków od 2015 roku i dotychczas udzielała zgodnie z honorowym zapewnieniem sublicencji Telewizji Polskiej. W akcie politycznej rozgrywki łamie dane słowo i próbuje zdestruować społeczny fenomen, jakim jest wspólnotowe przeżywanie emocji związanych ze skokami narciarskimi u nadawcy publicznego" - brzmiał komunikat TVP.

ZOBACZ WIDEO: Zobacz, gdzie Milik zabrał ukochaną. Jej zdjęcia zachwycają

Spadek zainteresowania

Według nowej umowy, Telewizji Polskiej w tym sezonie zostało jedynie prawo do pokazywania turniejów rozgrywanych w Polsce oraz mistrzostw świata w lotach w Kulm, które odbędą się pod koniec stycznia tego roku (25-28.01).

W zeszły weekend odbyły się zawody w Wiśle, w środę (17.01) skoczków czekają starty w Szczyrku, natomiast w najbliższy weekend - w Zakopanem.

Czy nowe kierownictwo TVP będzie dążyło, by skoki jak najszybciej wróciły do telewizji publicznej? Jak ustaliliśmy - wszystko uzależnione jest od sukcesów naszych zawodników.

Obecny sezon jest w wykonaniu polskich skoczków bardzo słaby. Dawid Kubacki, Kamil Stoch czy Piotr Żyła znajdują się w bardzo przeciętnej formie i nie widać perspektyw na szybką poprawę.

Słabe starty skoczków wyraźnie przełożyły się na zainteresowanie kibiców. Dowiadujemy się, że rok do roku, oglądalność Turnieju Czterech Skoczni w TVN spadła o ponad 1,5 miliona widzów.

Odpływ fanów notują także w TVP. Ostatni konkurs w Wiśle (poprzedni weekend) śledziło na antenach TVP około 300 tysięcy widzów, co oznacza spadek o ponad pięćdziesiąt procent względem poprzedniego sezonu.

Rachunek jest zatem prosty: brak sukcesów łączy się z dużo mniejszym zainteresowaniem kibiców, co przekłada się na twarde liczby i duże spadki oglądalności. To określa jej pozycję na rynku praw telewizyjnych.

Perspektyw nie widać

TVN ma prawo do pokazywania Pucharu Świata do końca sezonu 2025/26, jednak nie oznacza to, że po tym okresie TVP będzie za wszelką cenę zabiegała o przywrócenie skoków do swojej stacji. Co gorsza dla dyscypliny, nie widać na razie następców Stocha, Kubackiego czy Żyły, którzy będą powoli schodzić ze sceny, a eksperci przewidują raczej dłuższy okres posuchy w polskich skokach narciarskich.

- Na razie przypatrujemy się sytuacji. Może okazać się, że po gorszym okresie wiatr znowu zawieje naszym zawodnikom pod narty i kibice wrócą. Jeżeli jednak nie, należy się poważnie zastanowić, czy będzie dla kogo walczyć o odzyskanie skoków dla Telewizji Polskiej - słyszymy w TVP.

Będziecie zaskoczeni. Tak Piotr Żyła mówi po angielsku

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×