Kontrowersje w Szczyrku. Zaskakujące słowa szefa PŚ

Newspix / Na zdjęciu: Sandro Pertile
Newspix / Na zdjęciu: Sandro Pertile

FIS zafundował skoczkom i kibicom prawie dwugodzinną, loteryjną, a i tak niedokończoną jedną serię konkursu PŚ i PolSKIego Turnieju w Szczyrku. Dlaczego zawody przerwano dopiero po skokach 40 zawodników? Odpowiedział nam Sandro Pertile.

W tym artykule dowiesz się o:

Od kilku dni meteorolodzy ostrzegali przed silnym wiatrem, który miał zacząć wiać w Szczyrku od środowego popołudnia. Gdy jeszcze sprawnie rozegrano serię próbną, wydawało się, że prognozy nie do końca się sprawdzą i przyjście silnego wiatru opóźni się o kilka godzin.

Nic z tego, od 17:30 w Szczyrku już wiało mocno, a z minuty na minutę było coraz gorzej. Mimo to jury aż przez godzinę i 45 minut próbowało przeprowadzić jedną serię środowego konkursu, zaliczanego do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata oraz PolSKIego Turnieju.

Zawody były jednak loteryjne. Wiatr co chwilę zmieniał kierunek oraz swoją siłę. Wielu zawodników po kilka razy wchodziło i opuszczało belkę startową. W powietrzu, po silnym podmuchu, kłopoty miał Dawid Kubacki. Konkurs nie miał nic wspólnego ze sprawiedliwą rywalizacją, a mimo to przerwano i odwołano go dopiero po skokach 40 zawodników. Dlaczego tak późno? Głos w tej sprawie zabrał pod skocznią Sandro Pertile.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

- Przez blisko dwie godziny robiliśmy, co w naszej mocy, by przeprowadzić konkurs. Przy skokach 40 zawodników wyglądało to jeszcze całkiem nieźle. Później zrobiło się jednak ekstremalnie, wiatr momentami zmieniał swoją siłę od 1 do 8 m/s. To zbyt duże wartości, dlatego zdecydowaliśmy się odwołać konkurs - podkreślił Włoch.

Kibice pod skocznią i eksperci byli jednak rozczarowani, że zmagania przerwano tak późno, skoro już po skokach kilku zawodników widać było, że warunki nie są sprawiedliwe. Inne, zaskakujące zdanie, ma jednak w tej sprawie dyrektor Pucharu Świata.

- Szkoda tych zawodów, ale chciałbym podkreślić, że Borek Sedlak (odpowiada za włączanie zielonego światła skoczkom - przyp. red.) świetnie wykonał swoją pracę. Dbał nie tylko o bezpieczeństwo skoczków, ale i w miarę sprawiedliwe warunki. W pewnym momencie zarządzanie konkursem na odpowiednim poziomie było już jednak niemożliwe. Nie chcieliśmy podejmować niepotrzebnego ryzyka  - podkreślił Pertile.

W momencie przerwania zawodów w Szczyrku prowadził Dawid Kubacki, trzeci był Kamil Stoch, a piąty Piotr Żyła. Zaskakiwać mogą jednak słowa Sandro Pertile o "w miarę sprawiedliwych warunkach". Te zmieniały się co chwile, a patrząc na wstążki wzdłuż zeskoku skoczni, inne warunki były gdy zawodnik ruszał z belki, a inne gdy już wyskakiwał z progu.

Ze Szczyrku Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty