Thurnbichler pod wrażeniem dwóch polskich skoczków. "Wreszcie"

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler

- Udowodnili swój ogromny potencjał. Muszą stać się liderami w naszym zespole - tak o Pawle Wąsku i Aleksandrze Zniszczole, dwóch najlepszych polskich skoczkach w drużynówce w Zakopanem, mówił ich trener Thomas Thurnbichler.

W sobotni wieczór kibice na Wielkiej Krokwi przecierali oczy ze zdumienia. W trakcie zawodów Polacy walczyli o podium i to nie za sprawą dalekich skoków Kamila Stocha czy Dawida Kubackiego.

To znacznie młodsi reprezentanci: 24-letni Paweł Wąsek oraz o pięć lat starszy Aleksander Zniszczoł przejęli rolę liderów kadry w tym konkursie. Po ich skokach, zwłaszcza w drugiej serii, Biało-Czerwoni mieli realną szansę na trzecią pozycję.

- Jestem bardzo zadowolony z tego, co pokazali Paweł oraz Olek. Udowodnili swój ogromny potencjał. Wreszcie walczyliśmy o podium- podkreślił pod skocznią Thomas Thurnbichler.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie

Najlepszą odległością wśród Biało-Czerwonych popisał się Zniszczoł, który w drugiej serii poleciał aż na 138 metrów. Dyspozycja 29-latka cieszy austriackiego szkoleniowca zwłaszcza w kontekście zbliżających się mistrzostw świata w lotach w Austrii (25-28 stycznia).

- Pokazał na co go stać. Wierzę, że utrzymamy tą drogę także na mistrzostwach świata w lotach, ponieważ Olek jest bardzo dobrym lotnikiem - powiedział trener. - Taki konkurs powinien dać Pawłowi i Olkowi dużo pewności siebie. To właśnie tego potrzebują na kolejne lata. Muszą stać się liderami w naszym zespole - dodał.

Przed ostatnią grupą drużynówki Biało-Czerwoni zajmowali 4. miejsce i tracili tylko 3 punkty do trzecich Japończyków. Skaczący jako ostatni w polskiej reprezentacji Dawid Kubacki spisał się jednak znacznie słabiej niż jego rywale w grupie. Ostatecznie po jego skoku na 124,5 metra gospodarze zawodów nie utrzymali nawet 4. pozycji i spadli na 6. lokatę.

- Poszedł po prostu na całość. Inni skoczkowi w jego grupie są bardzo pewni siebie i Dawid zdawał sobie sprawę, że musi zrobić coś ekstra. Skoczył z pełnym zaangażowaniem, na maksa. Nie udało się, ale dla mnie najważniejsze jest to, że spróbował - zapewnił Thomas Thurnbichler.

W niedzielę w Zakopanem konkurs indywidualny. Początek o 16:00.

Z Zakopanego Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (7)
avatar
Ires
21.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wytatuowany gościu, z jakimiś okultystycznymi znakami, a na głowie biało czerwona flaga. Hm. Zmiana nie tylko sztabu trenerskiego ale także tych którzy taki sztab wybierają. 
avatar
Jorg 25
21.01.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To dlaczego skakali Stoch i Kubacki skoro młodzi pokazali że się da dobrze skakać.Pora na zmiany dla dobra polskich skoków. 
avatar
Möchomorek.
21.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo panie trenerze. Połowa sezonu a pan się dowiedział, że ma dwóch, młodych ;), zdolnych zawodników. Brawo TY i do .... zwolnienia! 
avatar
Ires
21.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zniszczoł, 30 tka na karku, więc raczej ostatnie podrygi. Kadry już nie ma. Skończyła się . Jakieś pojedyncze sukcesy typu pierwsza 10 tka, może nawet max 3 msc czasami może się któremu przytr Czytaj całość
avatar
Manuel
21.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Thurnbichler zachwycony ale czym??? Jak przygotował zawodników do sezonu ??? Jeżeli satysfakconuje go miejsce w trzeciej dziesiątce Polaków to do widzenia panie trenerze.