Nie oszukujmy się, jeszcze kilka dni temu nawet najwięksi optymiści nie zakładali, że indywidualny konkurs o mistrzostwo świata w lotach przyniesie w polskich domach aż tak dużo emocji. Wszystko za sprawą Piotra Żyły, który w Austrii przebudził się i latał jak natchniony.
Medalu nie zdobył, ale każdy z jego trzech lotów zasługuje na słowa uznania. Brawa dla Piotra za szóste miejsce i zapewnienie kibicom tak wielkich emocji. Jestem przekonany, że start w Austrii pozwoli mu znacznie lepiej prezentować się w drugiej części sezonu. A przecież konkursów Pucharu Świata nie zabraknie. Przed skoczkami jeszcze dwa miesiące rywalizacji.
Więcej rywalizacji kibice powinni zobaczyć jednak także w sobotę. Nie było im to jednak dane, bowiem na skoczni w Bad Mitterndorf, gdzie w tym roku odbywają się mistrzostwa świata w lotach, nie ma sztucznego oświetlenia. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. FIS chce organizować konkursy w Brazylii, Dubaju i Chinach, a nie wymaga od organizatorów MŚ tak ważnego - zwłaszcza w dyscyplinie uzależnionej od wiatru - udogodnienia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
W zaawansowanym technologicznie XXI wieku nie powinno się już organizować mistrzostw świata w miejscach, gdzie pora rozegrania konkursu skoków jest ograniczona przez zapadające ciemności. Zimy w Europie są coraz łagodniejsze. Coraz częściej wieją silne wiatry. Dlatego sztuczne oświetlenie daje przynajmniej szanse, że jeśli nie uda się rozegrać całego konkursu za dnia, można spokojnie przenieść go na godziny wieczorne.
W Bad Mitterndorf jury nie miało jednak takiego komfortu. Mimo że dysponowało prognozami, według których z godziny na godzinę wiatr miał być coraz słabszy, mogło opóźnić rozpoczęcie trzeciej serii konkursu maksymalnie o dwie godziny. Co więcej, takie rozwiązanie od razu oznaczało też, że mistrz świata w lotach nie zostanie wyłoniony po czterech, a trzech skokach. Bez lamp było jasne, że czwarta seria się nie odbędzie, bowiem nie da się skakać w ciemnościach.
Kibice, między innymi polscy fani, mają czego żałować. Po dwóch godzinach oczekiwania wiatr, zgodnie z prognozami, uspokoił się na tyle, że trzecia seria przyniosła olbrzymie emocje. Dalekich lotów nie brakowało. W czwartej serii rozpędzający się z lotu na lot Piotr Żyła mógł jeszcze zaatakować nawet 4. miejsce. Tracił do niego tylko trzy punkty. Zamiast kolejnych wielkich emocji, było jednak rozczarowanie, bowiem konkurs trzeba było skończyć.
Nie potrafię zrozumieć, dlaczego organizuje się konkursy w takich miejscach, gdzie nie ma sztucznego oświetlenia. FIS powinien uderzyć pięścią w stół. Jeśli skoki narciarskie chcą być dyscypliną światową, nie mogą ograniczać się infrastrukturalnie. Inaczej zapomnijmy o wyjazdach ze skokami do Brazylii czy Dubaju. Najpierw trzeba zrobić porządek na "krajowym podwórku", by po konkursie MŚ więcej mówiło się o medalistach, a nie o tym, że na skoczni nie można było dokończyć konkursu, bo brakowało światła.
Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty