"Cuda Panie". Eksperci komentują szalony konkurs w Willingen

Getty Images / Filip Radwanski/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł
Getty Images / Filip Radwanski/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł

Sobotni konkurs w Willingen dostarczył kibicom sporo emocji. O czołowe lokaty do końca walczył Aleksander Zniszczoł. Eksperci byli także zachwyceni niesamowitym skokiem Johanna Andre Forfanga.

29-letni Aleksander Zniszczoł był naszą największą nadzieją na świetny wynik w Willingen. Po pierwszej serii zajmował wysoką trzecią pozycję po skoku na 145,5 metrów. W drugiej odsłonie konkursu wylądował na 130. metrze i zajął ostatecznie ósmą pozycję (więcej tutaj).

Tym samym Zniszczoł jako pierwszy Polak zakończył zawody Pucharu Świata w sezonie 2023/2024 w Top 10. Jak zauważył profil Eurosportu, to najlepszy wynik w karierze uzyskany przez naszego skoczka.

"Ambicje były większe, ale cieszy pierwsze w karierze miejsce w czołowej dziesiątce" - czytamy na profilu Eurosportu na platformie X

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

"Aleksander Zniszczoł wskakuje do czołowej "dziesiątki" i przerywa niechlubną serię naszej reprezentacji!" - stwierdził Adam Bucholz ze skijumping.pl. Po 15 konkursach z rzędu w końcu Polak znalazł się w Top 10.

"Dla tych, którzy narzekają, że mogło być lepiej, że podium wypadło z rąk, kubeł chłodnej wody na głowę. Fakt, konkurs dziwny i loteryjny, ale miejsca w czołowej dziesiątce Olek nie wylosował, a wypracował. Szacunek się należy" - dodał Piotr Bąk ze skijumping.pl.

Dla ekspertów polskim bohaterem był oczywiście Aleksander Zniszczoł, ale dziennikarze zwrócili również na wydarzenia z końcówki pierwszej serii. Wówczas nieudany skok zaliczył Stefan Kraft, który tym samym pozwolił awansować do drugiej fazy Dawidowi Kubackiemu.

"Piękny gest Stefana Krafta wobec Dawida Kubackiego" - stwierdził Tomasz Kalemba z Interii.

Ale że Stefan Kraft wpuści Dawida Kubackiego do II serii, a sam skończy zawody na I??!!! O Panie! To już jest nieprzewidywalność nieprzewidywalności skoków narciarskich. Cuda Panie" - dodał Sebastian Szczęsny z Eurosportu.

Ogromne wrażenie zrobił także niesamowity skok zwycięzcy, czyli Johanna Andre Forfanga. Norweg osiągnął w drugiej serii 155,5 metra, co jest oficjalnym rekordem skoczni w Willingen.

"Wielki triumf Forfanga! Norweg zdeklasował rywali rekordowym skokiem na odległość 155,5 metra. O tym, jak ważny był to dla niego moment, świadczy wybuch emocji po konkursie! Olek Zniszczoł dzisiaj na 8. miejscu, pierwsze podium jeszcze przyjdzie" - napisał Seweryn Czernek z WP SportoweFakty.

"Forfang tu sporo sobie udowodnił. Jego reakcja mówi wszystko. Zrobił to w GENIALNYM stylu. Brawo dla Zniszczoła za miejsce w TOP10, na które w PŚ czekaliśmy (o zgrozo) od początku sezonu" - stwierdził nasz redakcyjny kolega Mateusz Wasiewski.

"1881 dni czekał #Forfang na powrót na podium w zawodach PŚ #skijumping. To ostatni raz był Niżny Tagił 2018. Jeśli wracać, to właśnie tak. Właśnie takim skokiem. 155,5 metra. GENIALNE" - wyliczył Michał Chmielewski z TVP Sport.

"Oj widać, jak wiele emocji ma za sobą Johann Andre Forfang. Te łzy mówią bardzo wiele. A przecież mówił otwarcie o załamaniu nerwowym... świetnie się stało, że wygrał" - przypomniał Mateusz Król z Radia Plus.

"155,5 metra Forfanga - wow. Ale już od wczoraj było widać, że on tu się czai na rekord. I wreszcie w Willingen jest oficjalny rekord powyżej 155. Trzeba było czekać od skoku Ahonena na 155/152 metry" - dodał Piotr Majchrzak z Viaplay.

Komentarze (0)