Rewelacyjny skok Zniszczoła w pierwszej serii. Ale co zrobił później?

PAP/EPA / CHRISTOPHER NEUNDORF / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł
PAP/EPA / CHRISTOPHER NEUNDORF / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł

Zwycięstwem Andreasa Wellingera zakończyły się niedzielne zawody w Willingen. Razem z nim na podium stanęli jeszcze Ryoyu Kobayashi oraz Gregor Deschwanden. Po pierwszej serii prowadził Aleksander Zniszczoł. Polak niestety popsuł swój drugi skok.

W sobotnim konkursie najlepszy okazał się Johann Andre Forfang, który w drugiej serii poleciał aż 155,5 metra. Drugą pozycję zajął Ryoyu Kobayashi, a trzecią Kristoffer Eriksen Sundal. Najwyżej z Polaków uplasował się Aleksander Zniszczoł, który był ósmy.

Pogoda, podobnie jak dzień wcześniej, nie była sprzyjająca. Co prawda, skoczkom najczęściej wiało pod narty, ale część z nich trafiała na zdecydowanie słabszy wiatr, przez co lądowali zdecydowanie bliżej. Do tego dochodziła temperatura na plusie oraz padający deszcz.

Niestety w niedzielnych zawodach udział wzięło zaledwie trzech Biało-Czerwonych. Po chorobie co prawda powrócił Paweł Wąsek, ale nie przebrnął przez kwalifikacje. Zresztą tak samo Piotr Żyła (więcej TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

Humory polskich kibiców rewelacyjną próbą poprawił Aleksander Zniszczoł. 29-latek tuż po wyjściu z progu znalazł się wysoko nad bulą i poleciał aż 146 metrów. Dodatkowo w porównaniu do pozostałych zawodników przy słabym wietrze. Taki skok oznaczał w tamtym momencie prowadzenie i to z przewagą 32,7 punktów. Miejsce cieszynianina nie zmieniło się po skoku 50. zawodnika, a drugi w klasyfikacji Ryoyu Kobayashi tracił do Polaka aż 12,4 "oczka"!

Drużynowy mistrz świata juniorów z 2014 roku, aby zwyciężyć, potrzebował skoczyć około 139 metrów. Niestety to się nie udało. Już po wyjściu z progu Polak był niespokojny w powietrzu. Ostatecznie wylądował na 130. metrze i 50. centymetrze. Dodatkowo miał spore kłopoty na odjeździe i ostatecznie zajął ósme miejsce.

Kamil Stoch w pierwszej próbie nie spisał się tak, jak w kwalifikacjach, ale na pewno lepiej niż w piątek i sobotę. 128 metrów nie powalało na kolana, lecz gwarantowało awans do drugiej serii. Dwa metry dalej od trzykrotnego mistrza olimpijskiego w pierwszym skoku wylądował Dawid Kubacki. Mimo tego znalazł za swoim rodakiem, ponieważ miał więcej odjętych punktów za wiatr.

Mistrz świata z Seefeld w drugiej serii uzyskał 132,5 metra, dzięki czemu po swojej próbie objął prowadzenie i ostatecznie uplasował się w drugiej dziesiątce. Niestety w drugiej serii Stoch poszybował już tylko 125,5 metra, co oznaczało spadek w klasyfikacji niedzielnych zawodów o kilka lokat.

Pod koniec pierwszej serii warunki były już bardzo trudne, a wielu uczestników konkursu sobie z nimi nie poradziło. Do drugiej serii nie awansowali Manuel Fettner oraz Karl Geiger. Znaleźli się w niej za to Valentin Foubert oraz Robert Johansson. Dla obu to były pierwsze punkty w tym sezonie Pucharu Świata. W przypadki tego pierwszego oznaczało to także inauguracyjne "oczka" dla reprezentacji Francji w Pucharze Narodów. I to po raz pierwszy od blisko sześciu lat.

21. pozycję po pierwszym skoku zajmował sobotni tryumfator Johann Andre Forfang. Kilkadziesiąt minut później jednak zaprezentował się zdecydowanie lepiej. Tym razem uzyskał 143 metry i rozpoczął marsz w górę tabeli. Świetnymi skokami popisali się też Roman Koudelka oraz Timi Zajc. Czech wylądował na 145., a Słoweniec aż na 153 metrze! Obaj oczywiście zyskali kilka miejsc.

Szarżę w kierunku podium z kolei przeprowadził Daniel Tschofenig. Młody Austriak poleciał 151 metrów i to w dodatku w świetnym stylu. 21-latka wyprzedził Andreas Wellinger, który wylądował dwa metry bliżej, ale miał mniej odjętych punktów za wiatr i minimalnie lepsze noty. Niedługo później na 152. metrze wylądował Gregor Deschwanden. Szwajcar jednak wylądował w nie najlepszy sposób i dodatkowo miał bardzo korzystny wiatr. Mimo wszystko wskoczył na drugą lokatę. Ostatecznie zwyciężył Niemiec, a trzeci był Deschwanden. Obu rozdzielił Ryoyu Kobayashi.

Teraz zawodnicy przeniosą się do Lake Placid. Wszystko rozpocznie się od piątkowych kwalifikacji (godz. 22:00). W sobotę odbędzie się konkurs indywidualny (godz. 15:15) oraz duetów (godz. 23:00). Na niedzielę za to zaplanowano kwalifikacje (godz. 14:00) i zawody indywidualne (godz. 15:15). Relacja tekstowa "na żywo" w WP SportoweFakty.

Wyniki niedzielnego konkursu w Willingen:

MiejsceZawodnikKrajOdległośćPunkty
1. Andreas Wellinger Niemcy 139.0/149.0 237.6
2. Ryoyu Kobayashi Japonia 144.5/146.0 235.6
3. Gregor Deschwanden Szwajcaria 145.0/152.0 231.8
4. Daniel Tschofenig Austria 137.5/151.0 229.9
5. Marius Lindvik Norwegia 142.0/142.0 226.1
6. Stefan Kraft Austria 141.0/143.0 222.3
7. Timi Zajc Słowenia 134.0/153.0 221.5
8. Aleksander Zniszczoł Polska 146.0/130.5 218
9. Roman Koudelka Czechy 132.0/145.0 213.2
10. Ren Nikaido Japonia 136.0/140.5 206.2
18. Dawid Kubacki Polska 130.0/132.5 185.3
27. Kamil Stoch Polska 128.0/125.5 164.5

Czytaj także:
"Zgubił pomysł". Thurnbichler tłumaczy słaby występ Stocha
Ostry głos ze związku ws. Thurnbichlera. "Za bardzo chciał być kolegą"

Komentarze (47)
avatar
Don von Jon
4.02.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Niech wygrywa kto chce w czym chce!Najważniejsze że PISuar przegrał 15 pażdziernika! 
avatar
mektub
4.02.2024
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Brawo Olek w końcu będzie to pudło! Niedobrze się robi czytając wypociny "znawców" o psychologii zamiast się cieszyć z tego co jest! 
avatar
Nick Login
4.02.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Zajął ósme miejsce drugi konkurs z rzędu. Czyli jest w ścisłej światowej czołówce. Ale nie jest w formie do wygrywania zawodów. Przecież wiadomo, że w tym pierwszym skoku to było jakieś przekła Czytaj całość
avatar
Andrzej Lipiński
4.02.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wolny powiedział prawdę syf i malaria! W PZN kolesiostwo, protekcja trzymanie Kota w kadrze bo chc tatuś w PZN!. Nie oglądam dziadostwa! A trenera szukaliscie gdzie? On nawe nie wie jak przygo Czytaj całość
avatar
Luckyluke
4.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ktoś myślał że wygra