W tym sezonie kompletnie nic nie układa się po myśli naszych skoczków. Od samego początku Biało-Czerwoni są tłem dla rywali, którzy walczą o czołowe miejsca. Obecnie najjaśniejszą postacią kadry jest Aleksander Zniszczoł.
Na razie jednak nie odbija się to na klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w skokach narciarskich. Zniszczoł jest co prawda najwyżej, ale 23. miejsce sprawia, że blisko niego znajdują się kolejni Polacy. W czołowej trzydziestce jest ich łącznie czterech.
Na 27. lokacie sklasyfikowany jest Kamil Stoch, który na początku miał największe problemy. Te sprawiły, że nie wystąpił nawet podczas zmagań w niemieckim Klingenthal. Mimo że obecnie jest nieco lepiej, to i tak 36-latek nie przypomina samego siebie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: toczyły wojny w UFC. Poznajesz, kogo odwiedziła Jędrzejczyk?
To już ostatni sezon?
Słabą formę Stocha pokazał ostatni konkurs. W nim nie dość, że nie awansował do drugiej serii, to jeszcze nawet nie był blisko. W końcu zajął dopiero 43. miejsce, co jest kolejnym fatalnym wynikiem w trwającym sezonie.
Pojawia się zatem obawa, że nie wszyscy polscy skoczkowie przystąpią do kolejnego sezonu. Biorąc pod uwagę wyniki, najtrudniej przypomnieć sobie dobry występ właśnie w wykonaniu Stocha. W rozmowie z WP SportoweFakty Marcin Kwiatkowski, psycholog Sport and Minds i PKOl-u ocenił, czy legendarny zawodnik może podjąć tak trudną decyzję.
- Myślę, że ma trudny moment. Aczkolwiek wydaje mi się, że będzie próbował do Zimowych Igrzysk Olimpijskich (odbędą się w lutym 2026 roku - przyp. red.) "dociągnąć". Być może jest już mu ciężko, ale to raczej jest jego główny cel - przyznał nasz rozmówca.
Tak chciałby zakończyć karierę
U Stocha wręcz nie da się nie zauważyć zmiany zachowania względem poprzednich lat. Raz po raz sprawia wrażenie przygnębionego zarówno po skokach, jak i w wywiadach. Dla takiego zawodnika obecne wyniki wydają się być męką.
Należy jednak pamiętać o jednej ważnej rzeczy w przypadku wspomnianego skoczka, o której przypomniał Kwiatkowski. - Zniechęcenie może się pojawiać, ale zwróciłbym uwagę na to, że mentalnie chciałby zakończyć karierę dużą imprezą z ważnym wynikiem. Stąd też nie wykluczam takiej decyzji, ale wydaje mi się, że ma jeszcze o co walczyć. Raczej nie powiedział ostatniego słowa - podkreślił.
Biorąc pod uwagę słowa naszego rozmówcy, od razu na myśl pojawiają się właśnie Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Przypomnijmy, że do tej pory Stoch ma na swoim koncie trzy złote medale i jeden brązowy zdobyty w drużynówce. Po tym, jak stawał na podium w latach 2014 i 2018, ta sztuka nie udała mu się ostatnim razem. Jego obecna forma na ten moment nie pozwoliłaby na walkę o czołowe lokaty.
Czy jeszcze warto?
W ostatnich latach czołowy polski skoczek nie miał okazji do świętowania sukcesu. W 2021 roku wraz z reprezentacją Polski zdobył brązowy medal mistrzostw świata, z kolei w 2022 zajął 3. miejsce w Letnim Grand Prix.
Teraz doszło jeszcze do tego, że od samego początku nie liczy się w walce o Kryształową Kulę. Czy zatem Stoch może mieć jeszcze impuls do tego sportu, skoro od dawna nie miał okazji cieszyć się ze zdobytych wyróżnień?
- Byłbym spokojny o jego dalsze funkcjonowanie w skokach narciarskich. W tej chwili są gorsze wyniki niż były. Jednak u Stocha to jest jeden z pierwszych momentów kryzysowych. Te jednak wynikają również z walki z samym sobą - stwierdził psycholog.
Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty
Przeczytaj także:
Mocne słowa Stocha. "Generalnie wszystko jest nie tak"
Słowa Stocha dają do myślenia. Znał decyzję trenera?