Kadra Polski w skokach narciarskich podczas zawodów PŚ w Sapporo (17-18 lutego) będzie musiała sobie poradzić bez trenera Thomasa Thurnbichlera. Austriackiego szkoleniowca w Kraju Kwitnącej Wiśni zastąpi jego asystent, Wojciech Topór.
"To decyzja, którą podjął sam Austriak i wyniki jego zawodników osiągnięte podczas konkursów w Lake Placid (Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł zanotowali najlepsze starty w tym sezonie - przyp. red.) nie miały na nią wpływu" - czytamy w portalu sport.pl.
Przerwa, którą robi sobie Thurnbichler, nie jest niczym wyjątkowym w PŚ. Wcześniej podobna sytuacja miała miejsce m.in. w austriackiej kadrze, kiedy na początku PolSKIego Turnieju (13-21 stycznia) na wieży trenerskiej brakowało Andreasa Widhoelzla.
34-letni Thurnbichler w najbliższych dniach nie zamierza jednak tylko odpoczywać. Trener prawdopodobnie skupi się na pracach nad konspektem "przyszłości polskich skoków", który ma być zaprezentowany prezesowi PZN Adamowi Małyszowi.
- Teraz ważne, żeby znaleźć odpowiednie rozwiązania zarówno dla tych trzech najbardziej doświadczonych zawodników (Żyła, Kubacki i Stoch - przyp. red.), jak i kolejnej generacji skoczków. Nad tym pracujemy w tym momencie. Mamy coraz więcej pomysłów, jak to zrobić - zapowiedział opiekun Biało-Czerwonych w rozmowie ze sport.pl.
Zobacz:
Nie mogło być inaczej. Zmiana w polskiej kadrze na PŚ w Sapporo
Mamy następców Stocha, Małysza i Kubackiego? Oto największy problem [OPINIA]
ZOBACZ WIDEO: Sonda z kibicami w Zakopanem. Czy Kamil Stoch powinien odejść na emeryturę?