Rozbrajająca reakcja po upadku. To mógł zrobić tylko Piotr Żyła

Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Piotr Żyła
Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Puchar Świata w skokach narciarskich dotarł do Oberstdorfu, a konkretnie na obiekt mamuci w Niemczech. Nietypowe wspomnienia z tego miejsca ma Piotr Żyła.

W tym artykule dowiesz się o:

Skocznia Heini-Klopfer-Skiflugschanze w Oberstdorfie jest trzecią na świecie pod względem rozmiaru (HS). Zawody lotów narciarskich w ramach Pucharu Świata na tym obiekcie po raz pierwszy odbyły się w sezonie 2003/04, natomiast w 2016 roku skocznia przeszła przebudowę, po której punkt konstrukcyjny wynosi 200 metrów, a HS 235 metrów.

Dobre wspomnienia z tej skoczni ma Piotr Żyła. W 2022 roku zajął drugie miejsce w rozegranych tam zawodach, a cztery lata wcześniej Kamil Stoch zdobył tam srebrny medal mistrzostw świata w lotach, natomiast Biało-Czerwoni sięgnęli po brąz w drużynie.

Żyła od lat udowadnia, że ma predyspozycje do bardzo dalekiego latania na nartach. Po raz pierwszy przekonaliśmy się o tym w sezonie 2011/12, kiedy wiślanin świetnie spisał się w konkursie drużynowym - właśnie na skoczni w Oberstdorfie.

Świetnie, ale z małym dopiskiem. Wówczas Żyła doskonale wykorzystał wiatr pod narty i pofrunął aż 217 metrów (poza rozmiar skoczni, który wówczas wynosił 213 metrów). Reprezentant Polski nie utrzymał równowagi po lądowaniu i przydarzył mu się niegroźny upadek. Reakcja Żyły? Szeroki uśmiech na twarzy. Tak skwitować sytuację mógł tylko on.

Ostatecznie, z powodu trudnych warunków, zawody drużynowe zostały ograniczone do jednej serii, w której Polska drużyna zajęła szóste miejsce. Upadek Żyły pozbawił Polaków szansy na piątą pozycję, a zwycięstwo odnieśli Słoweńcy.

Dodajmy, że aktualnym rekordzistą mamuciego obiektu w Oberstdorfie jest Domen Prevc, który w 2022 roku pofrunął tam aż 242,5 metra.

Czytaj także: Bezlitosna prognoza. "Mogę postawić wszystkie pieniądze"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty