Od dłuższego czasu norwescy skoczkowie mają problemy z austriackim szkoleniowcem Alexandrem Stoecklem. Do tego stopnia, że wystosowali nawet oficjalny list do krajowej federacji, by ich współpraca dobiegła końca.
Z tego powodu w ostatnim czasie Norweski Związek Narciarski odsunął go od pracy, ale nie zwolnił z obecnej funkcji. Jednak biorąc pod uwagę kość niezgody między Stoecklem a skoczkami można się spodziewać, że nie uda się ugasić tego pożaru.
Austriak w ostatnim czasie przyznał, że być może odpuści sobie pracę w charakterze trenera skoków narciarskich. Tymczasem przy okazji rozmowy z "Dagbladet" potwierdził, że otrzymał już propozycję od jednej z reprezentacji.
- To wydarzyło się przed tym procesem. Ale nie mogę o tym rozmawiać - powiedział Stoeckl, przyznając również, że zainteresowanie w ostatnim czasie zostało potwierdzone.
ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła
Nie można zatem wykluczyć, że zgłosił się po niego Polski Związek Narciarski. Wszystko z uwagi na to, że ten szuka pracowników na nowe stanowisko. Przypomnijmy, że w planach jest to, by pozyskać szefów odpowiadających za każdą z dyscyplin.
W ostatnim czasie WP SportoweFakty skontaktowały się z sekretarzem generalnym PZN Janem Winklem. Na pytanie, czy 50-letni szkoleniowiec jest rozważany do objęcia tej funkcji, rozmówca naszej redakcji odpowiedział jedynie "pomidor" (więcej TUTAJ).