"Jeden z gorszych skoków". Zniszczoł zły na siebie

PAP / ANTONIO BAT / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł
PAP / ANTONIO BAT / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł

Aleksander Zniszczoł był w pierwszej dziesiątce po pierwszej serii, a ostatecznie skończył na 14. miejscu. Co się stało? Polski skoczek w Eurosporcie wyjaśnił, gdzie popełnił kosztowny błąd.

[tag=25791]

Aleksander Zniszczoł[/tag] znowu był najjaśniejszym punktem w kadrze polskich skoczków. Po pierwszej serii to on był najwyżej sklasyfikowany i zajmował siódme miejsce. Niestety, ostatecznie nie włączył się do walki o podium podczas piątkowego Pucharu Świata w Planicy.

30-latek zawiódł w drugiej serii. W pierwszej skoczył 221,5 m, a w drugiej zaledwie 207,5 m. To sprawiło, że zawody ostatecznie ukończył na czternastym miejscu. Z Polaków lepszy był Kamil Stoch, który zajął jedenastą pozycję. Co się stało, że Zniszczoł w drugiej próbie skoczył tak krótko?

- Może skoki nie były w kratkę, ale ten ostatni, o którym rozmawiałem z trenerem, był niestabilny w pozycji najazdowej. Nie było też czystego odbicia. Warunki były ciężkie, ale nie na te 207 metrów. Musiało się coś stać i był to jeden z gorszych skoków - mówił po konkursie w Eurosporcie.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Wcześniej Zniszczoł narzekał na zmęczenie. Polski skoczek jednak szybko rozwiał wątpliwości. W piątek czuł się dobrze i kluczowy był błąd, który sam popełnił.

- Myślę, że zmęczenie wyparowało i dzisiaj fajnie się czułem, co potwierdziły pierwsze skoki. Niestety, ten ostatni był z błędem, co dało tylko czternastą pozycję i mogę tylko być zły, że wypadłem z dziesiątki. Pretensje mogę mieć tylko do siebie, bo to ja popełniłem błąd - wyjaśnił.

W sobotę 23 marca zostanie rozegrany ostatni w tym sezonie konkurs drużynowy. Czy Polacy tym razem powalczą o miejsce na podium? Zniszczoł jest optymistą, ale nie chciał składać żadnej deklaracji.

- Na pewno damy z siebie wszystko i będziemy skakać z sercem, to jest pewne i mogę zagwarantować. Jaki będzie wynik, zobaczymy. Widać, że Piotrek, Kamil i ja jesteśmy w stanie rywalizować na bardzo fajnym poziomie, gdy wszystko zagra. Dawid myślę, że potrafi do nas dołączyć, potrafi skakać i wciąż ma to w sobie - powiedział.

Sobotni konkurs drużynowy rozpocznie się o godzinie 9:30. Transmisja na żywo w TVN, Eurosport 1 i Pilot WP.

Wszyscy piszą tylko o nim. "Ale historia" >>
Wielkie nazwisko w reprezentacji Polski? "Jesteśmy zdeterminowani. Trwają rozmowy" >>

Komentarze (0)