Niemiecka firma S.K.I. od 2001 roku produkowała narty, z których korzystało wielu skoczków występujących w Pucharze Świata. W ubiegłym roku przedsiębiorstwo znalazło się w obliczu bankructwa po tym, jak jego główny sponsor, portal fluege.de, nie przedłużył umowy na kolejny sezon.
W tej sytuacji firma S.K.I rozpoczęła gorączkowe poszukiwania nowego sponsora. Serwis sport.pl donosi, że wybór padł na spółkę Orlen Deutschland. Jej przedstawiciele zareagowali entuzjastycznie na ten pomysł, jednak ostateczną decyzję miała podjąć polska centrala.
W tym czasie prezesem Orlenu był Daniel Obajtek. Polityk miał być zainteresowany możliwością sponsorowania firmy produkującej narty dla czołowych skoczków świata. Zwłaszcza, że zgodnie z zapewnieniami S.K.I logo koncernu mogłoby się znaleźć na sprzęcie zawodników również w trakcie igrzysk olimpijskich w 2026 roku. Przypomnijmy, że obecnie panujące zasady nakazują w czasie imprezy czterolecia usunięcie oznaczeń firm komercyjnych z nart, kasków i kombinezonów.
ZOBACZ WIDEO: Nowa bohaterka Polaków. Taka była od najmłodszych lat
W październiku do władz Orlenu trafiła oferta S.K.I. Sport.pl ustalił, że polska firma miałaby płacić producentowi nart 1,5 miliona euro za sezon (ponad 6,4 miliona złotych). Umowa obowiązywałaby przez cztery lata, do zimy 2029 roku.
W tym czasie Orlen wyłożyłby więc ponad 25 milionów złotych. Przedstawiciele S.K.I przekonywali, że inwestycja przyniesie polskiemu koncernowi zyski z reklam na poziome 30 milionów złotych rocznie netto.
Umowa nie została jednak od razu podpisana. 15 października w Polsce odbyły się wybory parlamentarne, po których opozycja przejęła władze. W radach nadzorczy spółek Skarbu Państwa, w tym w Orlenie, doszło do ogromnych zmian.
Rozmowy ze S.K.I zostały wstrzymane na kilka tygodni. Gdy je wznowiono, Daniel Obajtek był bliski utraty stanowiska (ostatecznie przestał pełnić funkcję prezesa Orlenu w lutym 2024 roku - przyp. red) i nie miał już wcześniejszego poparcia rady nadzorczej. Wiosną strony ostatecznie wycofały się z negocjacji.
Sport.pl podaje, że powodem takiej decyzji był "konflikt interesów". Orlen jest bowiem sponsorem Polskiego Związku Narciarskiego. Gdyby logo firmy pojawiało się również na sprzęcie wykorzystywanym przez skoczków w najważniejszych zawodach, cała sprawa mogłaby przyciągnąć uwagę FIS. Władze Orlenu uznały, że priorytetem jest dalsza współpraca z PZN i zakończyły rozmowy ze S.K.I.
Później producent nart desperacko próbował znaleźć innego sponsora. Zwrócono się między innymi do polskiej firmy odzieżowej 4F, która jednak nie wykazała zainteresowania współpracą. Dalsze próby również nie przyniosły na skutku, dlatego S.K.I zbankrutowało i zniknęło z rynku.
Czytaj też:
Wszyscy Polacy go znają. Wiadomo, czym zajmuje się żona
Jak to możliwe?! Rosjanie dostali zgodę na treningi w USA