- Skoki zeszły w tym momencie na drugi plan. Czuję, że moja głowa jest teraz spokojna - powiedział Klemens Murańka w rozmowie z Interią.
Przyznał, że stracił serce do skoków i decyzja tak naprawdę nie mogła być już inna. - Myślałem nad tym, kiedy do tego doszło. Nie jestem w stanie wskazać konkretnego momentu, bo to wszystko nawarstwiało się z kolejnymi latami. W pewnym momencie stwierdziłem, że mam tego dość i nie mam już ochoty zajmować się skokami. Wolę normalnie żyć. Jak człowiek - dodał.
ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza
Zakończenie kariery przez Murańkę było sporym zaskoczeniem, ponieważ wciąż miał co najmniej kilka lat skakania przed sobą. W tym roku skończył 30 lat.
Taka decyzja zawodowa Murańki z pewnością jest dobrą informacją dla jego życia prywatnego. W 2015 roku poślubił piękną żonę Agnieszkę z którą ma dwóch synów. Młodszy przyszedł na świat trzy lata temu. Starszy w 2014 roku i otrzymał imię Klemens.
Para sakramentalne "tak" powiedzieli sobie dziewięć lat temu. Wtedy wybranka byłego już skoczka miała 19 lat. Jej mąż jest od niej starszy o dwa lata.
Tymczasem pierwszy konkurs nowego sezonu w skokach zaplanowano już na 22 listopada. Najlepsi skoczkowie świata będą rywalizować w Lillehammer w Norwegii.