Paweł Wąsek pozytywnie rozpoczął sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich, dwukrotnie plasując się w czołowej piętnastce zawodów. W Ruce, po skoku na 124,5 metra, zajmował 14. miejsce po pierwszej serii, jednak finałową rundę odwołano z powodu warunków pogodowych.
To właśnie przed jego skokiem podjęto decyzję o zakończeniu zmagań. - Trochę wymarzliśmy, bo u góry mocno wieje, ale bardziej martwiła mnie lewa łydka. Siedziałem w tych zawiązanych butach z wkładkami i miałem ją bardzo spiętą. Ale cóż, taka była decyzja i w końcu nie skoczyliśmy - mówił Wąsek w rozmowie ze skijumping.pl.
Wąsek zauważył, że jego obecna forma jest stabilniejsza niż w poprzednim sezonie. - Na to wygląda, że gdy oddaję moje dobre skoki, to gdzieś w granicach tej piętnastki mogę się zakręcić. Myślę, że mogę być zadowolony z początku tego sezonu. Na pewno jest zdecydowanie lepiej niż w zeszłym roku. To zupełnie inny poziom skakania - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za figura! Piękna dziennikarka poleciała na wakacje
Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się w Polsce, a konkretnie w Wiśle. Rywalizacja będzie miała miejsce na przebudowanej skoczni im. Adama Małysza, z czego zadowolony jest podopieczny Thomasa Thurnbichlera.
- Bardzo mi się podoba ta skocznia. Na pewno bardziej niż ta przed przebudową. Mam jeszcze trochę problemów z trafieniem w próg, ale mam nadzieję, że się z nią dogadam podczas przyszłego weekendu - przyznał Wąsek.
Triumfator tegorocznej edycji Letniego Grand Prix ma nadzieję na swój dalszy rozwój w nadchodzących konkursach.