Podczas noworocznego konkursu w Garmisch-Partenkirchen, Paweł Wąsek zajął 16. miejsce, będąc najlepszym z Polaków. Piotr Żyła również awansował do finałowej serii, natomiast Dawid Kubacki i Jakub Wolny uplasowali się na dalszych pozycjach. Aleksander Zniszczoł został zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kombinezon.
Thomas Thurnbichler, trener polskiej drużyny, podkreślił, że Wąsek oddał solidne skoki, choć nie wystarczyły one na czołową dziesiątkę. - Paweł stara się ciągle poprawiać, idzie małymi krokami do przodu. To jest potrzebne w trakcie sezonu, który jest przecież dynamiczny - mówił Austriak w nagraniu opublikowanym na kanale PZN na YouTube.
Trener wyraził wiarę w drużynę, zaznaczając, że każdy z zawodników ciężko pracuje. Następnie odniósł się do kwestii sprzętu, który według niego pozwala na rywalizację na wysokim poziomie.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"
- Kiedy patrzę na nasz sprzęt, jestem w 100 proc. pewny, że pozwala nam on walczyć o najwyższe laury - przyznał Thurnbichler. Podkreślił, że inwestycje w sprzęt i prace naukowe w Austrii zaczynają przynosić efekty.
Przed kolejnymi zawodami w Innsbrucku, polscy skoczkowie mieli dzień przerwy. - Zawodnicy odpoczęli, a trenerzy usiedli i troszkę pomyśleli - wyznał Austriak. Dodał też, że presja podczas Turnieju Czterech Skoczni jest porównywalna do tej z mistrzostw świata.
Thurnbichler zauważył, że współpraca w austriackim systemie szkoleniowym przynosi korzyści. - To jedna wielka współpraca, wszyscy działają zgodnie z wizją - tłumaczył. Jego zdaniem harmonia wśród trenerów i inwestycje w sprzęt sprawiają, że Austria jest czołową reprezentacją.
Początek trzeciego konkursu TCS w Innsbrucku w sobotę, 4 grudnia. Dwa dni później skoczkowie przystąpią do walki w Bischofshofen, gdzie zakończą imprezę.