Kamil Stoch nie pojechał na ostatni Turniej Czterech Skoczni. Adam Małysz zapewniał, że bilet dla tego zawodnika był już gotowy, jednak finalnie skoczek - wespół z trenerami Michalem Doleżalem oraz Thomasem Thurnbichlerem - postanowili, że lepiej potrenować w spokoju.
- Wydaje mi się, że Kamil Stoch zasługuje w Polsce na większe uznanie, którego nie widać przez to, jak się go ostatnio traktuje. Dla polskich skoków zrobił bardzo dużo. Moim zdaniem to jest najlepszy zawodnik w historii polskich skoków i to sobie musimy jasno powiedzieć - stwierdził tymczasem Jan Ziobro w rozmowie z Polsatem Sport.
Następnie ocenił, że jeżeli decyzja ws. rezygnacji Stocha z TCS była wspólna "to OK". - Ale prawie trzy lata temu, gdy PZN wyrzucał Michala Doleżala i Grzegorza Sobczyka, wtedy pokazali Stochowi, gdzie jest jego miejsce, wbrew temu, co zrobił dla skoków i jakim był, czy nadal jest zawodnikiem - kontynuował Ziobro.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii
Jednocześnie analizował, że "wtedy związek pokazał mu, co może, a czego nie może".
- Wydaje mi się, że kolej rzeczy jest trochę odwrócona. To nie jest tak, że to zawodnik jest dla działacza, tylko działacz dla zawodnika. Nasi działacze stąpają po cienkim lodzie, postępując w ten sposób. Przecież to dzięki takim zawodnikom jak Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła mają te posady - zauważył Ziobro.
Poza tym zwracał uwagę na fakt, że to właśnie dzięki zawodnikom pojawiają się sponsorzy. Ziobro wyraźnie dał do zrozumienia, że nie podoba mu się to, jak traktowany jest Kamil Stoch.
Podczas rozmowy z Polsatem Sport Jan Ziobro ujawnił też, że jesienią rozmawiał z Kamilem Stochem. Wówczas wywnioskował, że wszystko znajduje się na dobrych torach. Zdradził jednak, że nie wdawał się w szczegóły.