PŚ w Ljubnie: Szósty raz Sarah Hendrickson

Nie dobiega końca dominacja Sarah Hendrickson. Amerykanka skacze jak w transie i wygrywa konkurs za konkursem. Nie inaczej było w niedzielę, gdy podobnie jak Anders Bardal, tak i ona nie pozostawiła rywalom żadnym złudzeń, kto znajduje się obecnie w najwyższej formie. O ile w sobotę przewaga reprezentantki USA była naprawdę niewielka, o tyle w ostatnich zawodach dosłownie rozgromiła przeciwniczki, w obu seriach uzyskując najlepsze odległości. Liderka cyklu prowadzenie na półmetku zmagań w Ljubnie objęła, lądując na 91,5m, zaś w finałowej rundzie była już tylko klasą samą dla siebie, szybując jeszcze 3,5 metra dalej. Hendrickson drugą w klasyfikacji - Sarę Takanashi pokonała w sumie o trzynaście "oczek", skład "pudła" uzupełniła natomiast Jaqueline Seifriedsberger.

Do wysokiej dyspozycji zdaje się powoli wracać doświadczona Ulrike Graessler. Niemka znów uplasowała się w ścisłej czołówce, przegrywając trzecią pozycję zaledwie o 1,2 punktu. Dopiero piąta była Daniela Iraschko, bohaterka poprzedniego weekendu w Hinzenbach. Po raz kolejny ewentualną "drużynówkę" z łatwością wygrałyby przedstawicielki Stanów Zjednoczonych, których w "30" znalazło się aż pięć, w tym trzy w najlepszej "10". W Słowenii z pewnością poniżej oczekiwań wypadły gospodynie - najwięcej punktów za dziewiątą lokatę wywalczyła Katja Pozun, a znakomita niegdyś Maja Vtic ponownie nie odegrała żadnej poważniejszej roli.

Teraz panie czeka w startach dość długa przerwa. Następne zawody Pucharu Świata zaplanowano bowiem dopiero na początku przyszłego miesiąca w japońskim Zao (HS 100). Finał kobiecego cyklu odbędzie się dziewiątego marca w norweskim Oslo. Na cztery konkursy przed końcem sezonu Hendrickson ma aż 211 "oczek" przewagi nad Iraschko i jest bardzo bliska zdobycia Kryształowej Kuli.

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)