Skoczkowie nie mieli zbyt wiele odpoczynku po weekendowych konkursach w Lahti i już w czwartek stanęli do rywalizacji o kolejne punkty Pucharu Świata. Tym razem areną pierwszoligowych zmagań był słynny obiekt "Granasen", który w 2008 roku uległ poważnej modernizacji. Od tego czasu fenomenalny, siedmioletni rekord Adama Małysza (138,5m) był kilkukrotnie pobijany, w tym między innymi podczas czwartkowych zawodów. Konkurs w Trondheim upłynął pod znakiem wspaniałych rezultatów, uzyskiwanych przez czołowych narciarzy i stał naprawdę na wysokim poziomie.
Z wygranej po raz czwarty w tym sezonie i zarazem w swojej karierze mógł cieszyć się Daiki Ito. Japończyka, rewelacyjnie spisującego się od początku tej zimy jeszcze do niedawna prześladował spory pech, począwszy od niesprawiedliwej postawy jury podczas minionego TCS, przez niespodziewaną "wpadkę" Shohei Tochimoto w FIS Team Tour do nieco gorszej próby z pierwszej serii MŚ w Vikersund. We wszystkich tych imprezach lider Kraju Kwitnącej Wiśni ocierał się o podium. Po walce w lotach samuraj bez problemu "przestawił się" na mniejszy obiekt w Lahti (HS 97), gdzie nie miał sobie równych. Zasłużony triumf Azjata odniósł też i tym razem, a smak zwycięstwa posłodził sobie nowym rekordem skoczni, osiągając w finale 141 metrów, z nawiązką odrabiając stratę do następnego w punktacji - Richarda Freitaga (140,5m/133m). Warto zaznaczyć, że dalej, ale już na krajowym "podwórku" szybowali w tym miejscu Vegard Haukoe Sklett (145m) oraz Anders Bardal. Tego ostatniego "poniosło" aż na 146-ty metr (!).
Do doskonałej formy powrócił Simon Ammann. Szwajcar powtórzył wyczyn z Oberstdorfu, zajmując trzecie miejsce z wynikami 132,5m i 140m. Wiecznie uśmiechniętego gwiazdora Helwetów pochwalić należy przede wszystkim za tą drugą próbę, w dodatku piękną stylowo. Swoją przewagę w boju o Kryształową Kulę ponownie powiększył z kolei wspomniany Bardal. Norweg był czwarty, zaś Gregor Schlierenzauer dopiero dwunasty, dzięki czemu na trzy zawody przed końcem sezonu Bardal wyprzedza Austriaka już o 112 "oczek". Do 8-ego Andreasa Koflera nieco odrobił 6-ty Kamil Stoch. Polakowi w walce o końcowe "pudło" przybył jednak dodatkowy rywal. Mowa o Ito, mającym po wygranej o piętnaście punktów więcej od Stocha.
Na słowa uznania bez wątpienia zasługuje Krzysztof Miętus, obchodzący ósmego marca wspólnie z Aleksandrem Zniszczołem swoje dziewiętnaste urodziny. Nasz junior na półmetku rywalizacji był dwudziesty trzeci, ale później odnotował widoczny awans, przesuwając się ostatecznie na 14-tą pozycję. Bardzo dobry wynik Miętus zawdzięcza głównie drugiej próbie, gdy mimo niesprzyjającego wiatru zdołał się poprawić, przez długi czas będąc liderem konkursu. Pozostali biało-czerwoni z Piotrem Żyłą na czele tym razem rozczarowali.
Trzeba zaznaczyć, że pozytywnie zaskoczyli Włosi - Sebastian Colloredo był szesnasty, zaś Andreę Morassiego sklasyfikowano trzy "oczka" niżej. Nie pierwszy raz tej zimy tabelę z wynikami zamknął poważnie myślący o zakończeniu swojej bogatej w sukcesy kariery Matti Hautamaeki.
Następne zawody z cyklu PŚ już w niedzielę w Oslo, dzień wcześniej tradycyjnie mają się odbyć treningi i kwalifikacje.
M | Zawodnik | Kraj | Nota | Skok |
---|---|---|---|---|
1 | Daiki Ito | Japonia | 295,1 | 137,5 m/141 m |
2 | Richard Freitag | Niemcy | 287,9 | 140,5 m/133 m |
3 | Simon Ammann | Szwajcaria | 285,3 | 132,5 m/140 m |
4 | Anders Bardal | Norwegia | 283,0 | 131,5 m/136 m |
5 | Roman Koudelka | Czechy | 277,7 | 137 m/135 m |
6 | Kamil Stoch | Polska | 277,2 | 132,5 m/135,5 m |
7 | Thomas Morgenstern | Austria | 269,8 | 133,5 m/132 m |
8 | Andreas Kofler | Austria | 267,0 | 129 m/135 m |
9 | Severin Freund | Niemcy | 266,2 | 136 m/133,5 m |
10 | Anssi Koivuranta | Finlandia | 265,4 | 132,5 m/131,5 m |
14 | Krzysztof Miętus | Polska | 242,5 | 126,5 m/127 m |
33 | Klemens Murańka | Polska | 115,5 | 125 m |
40 | Maciej Kot | Polska | 113,1 | 124 m |
41 | Aleksander Zniszczoł | Polska | 112,5 | 122,5 m |
44 | Piotr Żyła | Polska | 108,9 | 121 m |