- W tym momencie nerwowe ruchy nic by nie pomogły. Trzeba spokojnie czekać na to, co przyniesie czas. Nie chcę się zagłębiać w konkretne przyczyny gorszych wyników kadry na początku sezonu. Uważam, że Kamil będzie jeszcze lepiej skakał. Te pierwsze występy można uznać za wypadki przy pracy. Stać go jeszcze na miejsce w czołowej dziesiątce bądź piętnastce - podkreśla Tomasz Pochwała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl
Skoczek narciarski i kombinator norweski zaznacza również, że na wyniki osiągane w lecie zawsze trzeba przymykać oko. Pochwała przyznaje, że być może Polacy zbyt dobrze skakali w Letniej Grand Prix przez co założyli, że w zimie wyniki będą podobne.
Czy zamieszanie medialne, jakie tworzy się wokół kadry może przeszkadzać w osiąganiu dobrych rezultatów na skoczniach? - Nie wiem, ale przecież Adam Małysz potrafił sobie z tym poradzić. Jak chce się być dobrym, to rozgłos jest nieunikniony - twierdzi zdobywca dwóch srebrnych medali podczas Uniwersjady w Erzurum w 2011 roku. - Naszym skoczkom doradzałbym cierpliwość i nienerwowe podejście do startów. Ważne, żeby spokojnie trenować i nie oglądać się na boki. Trzeba robić swoje - dodaje Tomasz Pochwała.